czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 17

No oczywiście w momencie ,kiedy ja sobie chcę normalnie odpocząć ,ktoś musi mi przeszkadzać .Wkurzona pomaszerowałam do drzwi by je odtworzyć.Był to Josh
-Tak sobie właśnie szedłem i pomyślałem ...
-Że wpadniesz ?Jasne wchodź-chłopak przekroczył próg domu i nachylił się żeby mnie pocałować ,szybko go wyprzedziłam i musnęłam jego policzek  ,udawając że nie zrozumiałam .Usiedliśmy na kanapie i czułam się jakbym znów miała 12 lat i miło spędzała czas ze swoim najlepszym przyjacielem ,gadaliśmy o wszystkim i o niczym z nim czułam się że u mojego boku znajduje się osoba ,której mogę powierzyć każdy sekret ... teraz się zastanawiam jak on mógł być moim chłopakiem ,przecież traktuję go jak brata ...Rozen pocałował mój nos
-Stęskniłem się za nim (za nosem) i za czołem i za policzkiem -chlopak całował mnie po całej twarzy ,w pewnym momencie jego usta ułożyły się na moich .Zaskoczyło mnie to myślałam że Josh się opamięta ale w ręcz przeciwnie jego pocałunek z delikatnego zamienił się w mocny i namiętny ,musiałam to przerwać
-Josh...nie-chłopak popatrzył na mnie z pytającą miną
-Masz kogoś -stwierdził po chwili
-Nie to nie tak
-A jak ? -atmosfera stawała się coraz bardziej napięta
-Ja ciebie naprawdę kocham Josh ,nikogo tak nie kocham tylko problem jest w tym że jak brata
-Jak brata ...Serio Kim ? To ja cały czas czekałem aż znów tu przyjadę by zobaczyć się z moją dziewczyną ,a tu okazuje się że ona kocha mnie jak brata ?
-Przepraszam ...-więcej nie mogłam powiedzieć
-Zmywam się stąd -powiedział po chwili ciszy
-Czekaj ,dlaczego ? Zostawisz mnie tak ?
-Przecież na ciebie czeka ten cały Jack ,może on posłuży ci za brata -Rozen miał już wyjść kiedy w ostatniej chwili obrócił się i ujął moją twarz w dłonie
-Ja zawsze będę cię kochał ...mogę ?Ostatni raz ?-przytaknęłam ,a po chwili poczułam że jego usta spoczywają na moich ...i nic więcej żadnego pociągu ,albo namiętności nawet ciepłych prądów , zastanawiam się czy zawsze tak było ?Więc czemu tak długo z nim byłam ? Josh w końcu wypuścił mnie z objęć i pocałował delikatnie w czoło .Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaraz się zmył z mojego domu . Nie wytrzymam ! Przed chwilą mój najlepszy przyjaciel zostawił mnie ,cholera ! Muszę wyjść ,pobiegać !Złapałam przypadkowe dresy i wybiegłam Krążyłam wokół wszystkich uliczek Seaford ,wbiegłam na jedną która prowadziła do parku .Kiedy chciałam przejść na główną drogę ,musiałam przedrzeć się przez krzaki mało co nie zaliczyłam gleby . Szybko rozejrzałam się by sprawdzić czy nikt tego nie widział ,ku mojemu zdziwieniu rozciągał się Jack ,bez namysłu podeszłam do niego
-Hej Jack co ty tu robisz ?
-O hej Kim ,pomyślałem że sobie troche pobiegam a ty ?
-No ja ...-moją wypowiedź przerwała Kate Clarkson ,ładna blondynka w średnim wzroście ,nie jest typowym plastikiem ,ale Brewer chyba nieźle jej nomącił w głowie
-Jacki !-Jacki?Serio?zaczęłam cicho chichotać pod nosem a dziewczyna pokazała dla Jack jakąś sukienkę w gazecie
-Kate słonko ,czemu mi to pokazujesz ?-zapytał brunet
-No bo zbliża się impreza u Loren i musimy ...-gdy Clarkson o tym mówiła Jack zrobił minę typu "Nie słonko wszystko skończone " i kręcił przecząco głową
-Oooo ...rozumiem ,to ja się zmywam -dziewczynie musiało zrobić się strasznie głupio ,ale ja mimowolnie nie mogłam przestać się cicho rechotać
-Wow ,niezły jesteś ,często tak spławiasz laski?-zapytałam gdy zdołałam opanować śmiech
-Od czasu do czasu -powiedział obojętnie
-Tiaa ,chyba chciałeś powiedzieć tydzień w tydzień -poprawiłam go
-I kto to mówi -powiedział z uroczym uśmiechem ....czekaj jakie "I kto to mówi " ?
                                                           ***
Cześć !Wiem że długo mnie nie było ale to dlatego bo na początku byłam  chora ,potem musiałam poprawić i miałam normalnie dużo klasówek a nie dawno zaczęłam czytać książkę ,która bardzo mnie wciągnęła ...a i jeszcze miałam wesele .I właśnie dlatego długo mnie nie było ...mam nadzieje że się na mnie nie gniewacie ;)
Mam dla was zdjęcia z szykowania się na wesela <33
Pozdrawiam Tośkaaa ;**
wciąż nie mogę się zdecydować ;>

Całość <3

Tak na odreagowanie xD

Moje pierwsze koturny (do których i tak zmusiła mnie mama i nigdzie w nich więcej nie pójdę )xD

To na tyle mam nadzieje że spodoba wam się rozdział 
i zapraszam was do komentowania 
Tośkaaa <3




sobota, 25 maja 2013

Rozdział 16

...
-Hey ,Josh-nie zatrzymywałam się .Chwila ... czy ja właśnie powiedziałam Josh ?!Odwróciłam się ,myślałam że mi się przewidziało ,ale stał tam mój Josh ,Josh Rozen !Rzuciłam mu się na szyje
-Co ty tutaj robisz ?-zapytałam kiedy się od siebie odsunęliśmy
-Obiecałem że Cię odwiedzę no i dotrzymałem słowa ,myślałem że spotkam Cię w gimnazjum "Seaford" pracuje tam mój wujek
-Dobrze że jesteś -znowu wtuliłam się w chłopaka .Po chwili Jack zaczął kaszleć bym zwróciła na niego uwagę ,oderwałam się od Rozena
-Josh to jest Jack mój przyjaciel,Jack to jest Josh mój...mój...no to jest Josh -nie wiedziałam czy mogę go nazwać jeszcze moim chłopakiem ,ten się tylko uśmiechnął pod nosem i chłopcy podali sobie ręce
-No to gdzie się wybieracie ? -zapytał
-Na plaże ,idziesz z nami ?
-Nie Kim ,ale jutro wpadnę do szkoły ,będziesz ?
-Jasne -Josh delikatnie pocałował mnie w policzek i odszedł ,Jack nie krył swojego zdziwionego wyrazu twarzy .Szliśmy w ciszy ,bardzooo męczącej cieszy ,w końcu Jack przerwał to piekło
-Kim ?
-Tak ?
-Kim jest ten cały Josh ?
-Josh ?To mój przyjaciel .Kiedyś chodziliśmy ,ale jak się wyprowadziłam to nie było sensu tego ciągnąć -nie mam pojęcie czemu mu o tym powiedziałam ...może chciałam się wygadać ?.Doszliśmy na plażę ,nikogo tam nie było "Super wystawili nas"-pomyślałam .Kiedy stanęliśmy przed moim domem Jack zadał nieoczekiwane pytanie
-Kochasz go ...Josh ?-zabrakło mi słów chciałam wykrzyczeć "Nie Jack ,tylko ty się liczysz !"ale nie mogłam ,po prostu nie mogłam -Okey nie chcesz to nie mów -nie naciskał a ja się uśmiechnęłam .Chłopak złapał mnie za rękę
-Mogę? W policzek ... po przyjacielsku ?-kiwnęłam głową i po chwili czułam usta Brewera na moim poliku
-Trzymaj się Kim -rzucił i odszedł .
Kiedy weszłam do pokoju z nie wyjaśnionych okoliczności z moich oczu zaczęły lecieć łzy .Czy ja czuje coś do Jacka ?Czy mi na nim zależy ?Te pytania dręczyły mnie całe popołudnie .
Ze szlochami zasnęłam
Obudziłam się ,zerknęłam na zegarek 3:27 ,a mi a ni trochę nie zbierało się na sen .Zasnęłam w ubraniu wieć poszłam pod prysznic a potem się przebrałam.Usiadłam bez czynie na łóżko i zaczęłam się wpatrywać w biurko ,podeszłam do niego .Nie wiem co chwiałam tam znaleźć ,ale wyrzucał wszytko po kolei co się tam znajdywało .W końcu natrafiłam na mój stary notes z nutami.Momentalnie przypomniał mi się mój fortepian ,sprintem pobiegłam na strych i usiadłam przy instrumencie ,Zaczęłam grać pierwszą piosenkę z notatnika .Na chwilę odcięłam się od świata ,czułam się jakby nic innego nie istniało ,jak małe dziecko ,które w końcu robi to co kocha i nie przejmuje się niczym co dzieje się w okół niego ,jest mu dobrze i nie potrzebuje nic innego do szczęścia .Nie ma problemów i nie cierpi z powodu chłopaków .Przeszłam do innego świata ... ale po chwili do niego wróciłam bo na strych wszedł zaspany Kevin
-Kim ,co ty robisz ?!Jest 4 rano !
-Sorki Kevin ,idź spać -zaprowadziłam go do pokoju a sama zeszłam na dół .Wyjęłam musli i zjadłam z jogurtem naturalnym ,bo inaczej nie lubię a dla brata przyszykowałam kolorowe kanapki ,złapałam książkę i zaczęłam czytać .
Wzięłąm zegarek by sprawdzić godzinę ...Wow szybko mi minęły te 3h była za 20 . 7 spakowałam książki i obudziłam Kevina .Gdy zjedliśmy ,a mój brat był gotowy ,wyszliśmy do szkoły
Otwierając drzwi od budynku ujrzałam na środku korytarza Josha w ciemnych jeans'ach ,luźnej granatowej bluzie i czarnych vans'ach ,od razu podbiegłam do niego i się wtuliłam .Zobaczyłam Grace ,która przez mimikę twarzy zapytała kto to ,wargami przekazałam jej że to J-O-S-H ,uniosła kciuki to góry co oznaczało że jej się podoba ,gdy się odkleiliśmy postanowiłam ich sobie przedstawić
 -Grace !-brunetka podeszła -to jest Josh ,Josh to jest Grace -reszta paczki ,tak samo zakumplowała się z Rozenem ,każdy prócz Jack'a raczej nie podpadł mu to gustu i z tego co zauważyłam to ze wzajemnością . Po szkole wracałam z Brewer'em ,był taki jakby zły
-Ugryzło cię coś ?-zapytałam kiedy byliśmy już przed moim domem
-Nie wszystko okey -uciekał wzrokiem
-Na pewno ?-podeszłam bliżej i złapałam za jego łokieć ,ten spojrzał w dół ,powędrowałam za jego spojrzeniem które spoczywało na mojej ręce .Szybko ją zabrałam
-Na pewno -uśmiechnął się -To mam Cię przytulić ,podać rękę czy pocałować w policzek ?-zapytał ,musnęłam jego polik -Rozumiem -uśmiechnął się rzuciłam krótkie "Pa" i weszłam do domu .Złapałam koktajl z lodówki ,usiadłam na kanapie i kiedy cieszyłam się że mam chwilę dla siebie ,ktoś zadzwonił do drzwi ...
                                                              ***
Hej,hej,hej ;> Więc na początku chciałabym was prosić o odwiedzanie tego oto bloga jest to blog Martyny ;> Nie jest on o kicku ,tylko o jej można powiedzieć życiu ,miło się czyta i jest tam takie straszne zdjęcie na którym mało mnie widać ale i tak wyglądam jak idiota ! No nic .Zachęcam was też do czytanie igrzysk śmierci trylogi <3 I oglądania Pamiętników wampirów <3
Pozdrawiam Tośkaaa ;** Buziaki ;*

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 15

Wchodząc do szkoły słyszałam rzeczy typu "Kim świetna imprezka " albo "Kiedy powtórka ?"wszystkim najwyraźniej podobał się chillout ,z każdym komentarzem rosłam ,w momencie kiedy robiłam zamach włosami wpadłam na Jack'a
-Witam królową balu
-Nie rozumiem ?
-Wszyscy nie mówią o niczym innym jak o twojej imprezce z której praktycznie nic nie pamiętam -uświadomił mnie Milton ,kiedy podeszliśmy do paczki
-Uwierz ,zdążyłam zaważyć -powiedziałam wyciągając książki z szafki
-Hej a może gdzieś dziś wyjdziemy ?-zaproponował Jerry
-Dobry pomysł -poparła go Grace ,a to rzadkość
-Na plażę -wtrąciłam się
-Ja się zgadzam
-I my też -wszyscy potwierdzili ...wszyscy oprócz Jack,a ,który grzebał coś w telefonie. Grace podeszła do niego i wyrwała mu przedmiot
-Hej oddaj mi to -krzyknął ,a brunetka rzuciła phona w moją stronę .Zaczęłyśmy się z nim droczyć ,podawając przedmiot jedna do drugiej .Jack się w końcu wkurzył i kiedy telefon był w górze ,chłopak podskoczył i go złapał .Cały dzień chodził naburmuszony ,a kiedy zadzwonił ostatni dzwonek na przerwę i wyszliśmy ze szkoły rzuciłam
-Obrażalski ?-odezwałam się .Chłopak spojrzał na mnie mroźnym spojrzeniem i ni skąd ni zowąd pocałował mnie .Kiedy się odsunął ,stałam skamieniał ocknęłam się dopiero po krzyku Miltona
-O kurcze rzesz pieczone !Widzieliście to ?! -spojrzałam na nich a potem na Jack'a ...no ja go chyba kiedyś normalnie zabiję !Szybko zaczęłam biec w stronę domu .Zatrzasknęłam za sobą drzwi i sunęłam się po nich na ziemię ,ujęłam twarz w swoje ręce ,zastanawiając się po co on to robi .Ktoś zaczął pukać ,nie chętnie się podniosłam i otworzyłam .Był to Jack .Momentalnie zamknęłam mu drzwi przed nosem
-Jeśli jesteś wystarczająco mądry ,nie będzie Cię tu jak otworzę -mówiłam głośno żeby mnie usłyszał ,po chwili pociągnęłam za klamkę .Nadal tam stał
-Serio ?-spojrzałam na niego
-Mogę wejść ?-pokręciłam przecząco głową
-Czyli ,tak -chłopak wszedł do domu i pozostaliśmy na korytarzu bo nie miałam zamiaru żeby ruszył się nawet krok
-Kim o co Ci chodzi ?
-O co mi chodzi ?Ooo ja Ci zaraz powiem o co mi chodzi ! Wkurzają mnie te twoje ciągłe zagrywki i to że mnie non stop całujesz chodź wcale tego nie chcę i wcale mi się to nie podoba ! I do tego że oprócz tego że do mnie zarywasz to w tym samym czasie do innych lasek ,i wcale nie jestem zazdrosna ,po prostu Jack ...Na twoim języku jest więcej DNA dziewczyn niż w jakimkolwiek labolatorium !-mówiąc to stanęłam na palcach by moja wypowiedź była bardziej przekonująca
-Cześć Jack -ze schodów właśnie schodził Kevin ,zaczęłam zakładać buty
-A ty gdzie się wybierasz ?-zapytał Brewer
-Jak najdalej od Ciebie ! Zostań sobie z Kevinem jak chcesz -chłopak spojrzał na mojego brata miną "Mogę iść"
-Wiedziałem że nastąpi ten moment że Kim nas rozdzieli ,zawsze nadchodzi i niszczy to co jest między mną a jej super kumplami ,trochę mnie to dziwi bo ona nie jest taka extra-powiedział i zrobił minę zbitego psa a Jack popatrzył się na niego jak na idiotę
-Nie no jasne idź -rzucił po chwili ciszy z uśmiechem
-Oboje jesteście siebie warci-powiedziałam i wyszłam z domu a za mną popędził Jack
-Czy przypadkiem za mocno mnie nie oceniłaś ?-zapytał
-Za mocno ?Tak oceniam człowieka ,który jest prostakiem ,casanovą i ostatnim młotkiem ...i nie nie za mocno !
-Wow umiesz powiedzieć co myślisz o człowieku ,tylko jest problem bo ja taki nie jestem
-Słucham ?Nie pogrążaj się .Takim zachowaniem chcesz zwrócić na siebie uwagę ?
-Chyba ...-spuścił wzrok
-Słuchaj ...nie mam zamiaru się z tobą kłócić ,możemy się przyjaźnić ,nic więcej !w głębi duszy pragnę żeby było "coś" więcej ,ale na pewno nie teraz nie kiedy Brewer ,jest podrywaczem .Chłopak kiwnął głową
-Zgoda ?-zapytał wyciągając ku mnie dłoń
-Zgoda -przytuliłam go ,czemu ?...nie wiem .Był taki ciepły i pachniał wanilią ,to cudowne uczucie ,ale on niestety je przerwał
-A buzi w policzek mogę ?-odchyliłam głowę i spojrzałam na niego spod łba
-Trzymaj się na dystans Brewer -zaczęliśmy się śmiać ,obróciłam się i i skierowałam się w stronę plaży ,Jack po chwili mnie dogonił
-Hej Kim -przywitał się ze mną wysoki ,ciemny blondyn z porażająco zielonymi oczami
-Hej ...
                                                           ***
Jestem ,wiem,wiem przepraszam że dopiero teraz napisałam rozdział ale to z braku czasu ;<
Mam nadzieje ,ze się spodoba
Pozdrawiam Tośkaa ;**
Buziaki ;*


sobota, 11 maja 2013

Rozdział 14

No więc już nie długo ,przynajmniej dla mnie ;> Będzie Kick ,gdzieś 4 rozdziały ...wytrzymacie ? :D

Z punktu widzenia Jack'a

Obudziłem się z bólem głowy ,Martineza nie było już w pokoju ,przetarłem oczy i ponownie położyłem głowę na poduszce .Przymykałem powieki ,kiedy do pokoju weszła zaspana Kim, lekko przecierając oczy . Miała na sobie letnią bluzkę ,krótkie szorty a w ręku bluzę którą po chwili założyła
-Kevin ,wstawaj ,albo wiesz co ... jeszcze chwileczkę -dziewczyna była tak śpiąca że wzięła mnie za swojego brata i położyła się obok wtulając w moje ramiona
-Kim ...
-Yhm ...?
-Mi jest bardzo przyjemnie i w ogóle ale...-Tak się zerwała że spadła z łóżka ,gdy zobaczyłem jej minę nie mogłem opanować śmiechu
-Mogłeś mi powiedzieć
-Ale przecież powiedziałem -mój śmiech był coraz głośniejszy
-Oj cicho ...-rzuciła i położyła się znowu ,zapadła grobowa cisza .W końcu kim coś powiedział
-Jack ...
-Tak ?
-Coś wczoraj chciałeś mi powiedzieć ,ale zasnąłeś ,pamiętasz ?- O nie ! Co ja jej mogłem nagadać ?! Zrobiło mi się gorąco ,szybko odpowiedziałem by nie wzbudzać podejrzeń
-Nie pamiętam -próbowałem zakryć moje zdenerwowanie
-Nie no ok ...dobra wstajemy -nie miałem zamiaru nigdzie iść ,złapałem ja za rękę i przyciągnąłem
-Nie i koniec
-Wstawaj -krzyknęła ze śmiechem i zaczęła uderzać mnie poduszką nie reagowałem dziewczyna chyba się poddała bo wyszła z pokoju -Ach nareszcie sobie pośpię - pomyślałem ,jednak moja rozkosz nie potrwała długo .Poczułem jak po moich włosach i policzkach rozchodzi się zimno .Zerwałem się jak poparzony . Obok stała Kim ze szklanką w ręce i chytrym uśmieszkiem .Zrobiłem minę "Nie ładnie Kim ,nie ładnie " przyciągnąłem ją do siebie i kiedy miałem ją pocałować ,powiedziała
-Nie zrobisz tego -stwierdziła to z taką pewnością że aż mnie to zaskoczyło
-Właśnie że zrobię -rzuciłem i schylałem się by ją pocałować ale ona w ostatniej chwili odskoczyła i zaczęła uciekać a ja za nią gonić

Z punktu widzenia Kim 

Uciekając przed Jack'em wbiegłam na strych .Zobaczyłam tam spory przedmiot okryty jakąś płachtą . Z zaciekawieniem podeszłam bliżej i odsłoniłam nakrycie ,ku mojemu zdziwieniu był to mój stary fortepian . Grała na nim gdy miałam zaledwie 11 lat ,potem jakoś to rzuciłam i oddałam się karate .A fortepian nadal stał. Usiadłam przy instrumencie ,chciałam sprawdzić czy umiem coś jeszcze zagrać
-Kim ?-na strych wszedł Jack
-Tak ?- szybko zerwałam się z krzesełka
-Ty grasz ?
-Nie ...już nie ,jak coś to grałam -odpowiedziałam trochę smutno teraz mi szkoda że z tego zrezygnowałam
Brewer usiadł koło mnie i zaczął grać a ja się wsłuchiwałam .To było porażające a jak po cichu podśpiewywał to już kompletnie moje uszy były w raju .On chyba naprawdę jest idealny gdy nikogo nie udaje ,uwielbiam go !Ale to że kryje się w nim ten młotek i "super Brewer "kompletnie mnie od niego odrzuca ,może dlatego nie chcę mu zaufać ...bo boje się że mnie rzuci po tygodniu jak resztę lasek .A Kim Crawford się nie rzuca ! To ona rzuca facetów
-Oooo tu jesteście !wszędzie was szukałam !Chodźcie już !-wyrwała mnie z transu Greca ,która weszła na strych
-Okey,okey -wstałam i spojrzałam na Jack'a ,zapatrzonego w klawisze fortepianu
-Jack ?-spojrzał na mnie -idziemy ?
-Tak ,jasne -uśmiechnął się i wstał .Zeszliśmy do kuchni .Siedzieli tam już wszyscy .Milton trzymał butlę wody i powiedział
-Nigdy więcej ,soczku w szklanych butelkach (miał na myśli alkohol )
-Mówiłeś to po ostatniej imprezie -rzucił Jerry i wszyscy zaczęli się śmiać .Wypiliśmy aspirynę ,zjedliśmy i wyszliśmy na plażę .Kiedy wróciłam ,Kevin był już w domu .Opowiadał mi wszystko po kolei co robili u Mike'a .Jak na 10-latków to nieźle się zabawili ,ale jak ja bym zaczęła mu opowiadać co robiłam przez weekend to by się przestraszył ! Razem usiedliśmy przed telewizorem zajadając się francuskimi rogalikami i oglądając kreskówki .Dochodziła 23 ,a jakby zobaczyła to mama to byśmy dostali niezły ochrzan ! Kiedy byłam w pokoju nie miałam nawet siły się umyć więc rzuciłam się na łóżko i zasnęłam

                                                       ***
Z góry przepraszam że taki drętwy i krótki ten rozdział ale w 15 będzie się działo ,więc mam nadzieję że nie jesteście źli że ten rozdział jest tak szczerze mówiąc o niczym
Pozdrawiam Tośkaaa <33

piątek, 10 maja 2013

Zdjęcia ;>

Wpadam tak na chwilkę pokazać wam moją piękną Julkęęęęę <33 I jej świetną stylówkę na dzisiaj ;> I jakieś tam jeszcze fotki ,a rozdział w sobotę ;>

Aaa Julią ,moja <3 Vansy i spódniczka zawsze spoko xD

A to ja ;> 
shake z Kają <33
Ooo jaka Tosica xD

Ah... ta Martini ! ;>

No więc to moje dziwne foty z dziewczynami <3 
Jutro rozdział ,zapraszam do obserwowania mojego
bloga <3
Pozdrawiam Tośkaaaa ;**

Samopoczucie ? Lepiej o wiele lepiej ; )



środa, 8 maja 2013

Tak jakoś ...

Ostatnio niby wszystko jest ok ,ale jakby się waliło ,tak szczerze to już w końcu nie wiem jak jest .Pewnie mało was to interesuje więc dochodzę do konkretów ,mój rozdział pojawi się niebawem ale u mnie niebawem to piątek ,sobota coś w tym stylu bo tyle mam nauki że szooook ! ;< Byle do wakacji <33
No i to chyba tylko tyle z tych moich informacji ... a chwilka ! Myślę tak i myślę że te moje ostatnie rozdziały są jakieś drętwe i to chyba wina tego że przez ostatni czas przez pewną osobę moje samopoczucie nie jest zbyt dobre ,niby cały czas się śmieje i gadam jak to ja ; ) Ale dręczy mnie ten wzrok i zachowanie jak by ten KTOŚ nie mógł ze mną normalnie porozmawiać ;< Trochę mi smutno z tego powodu ,ale cóż z Tośką nie ma tak łatwo ,jestem mega optymistką i nie da mi się od tak zerwać uśmiechu z twarzy ;> Ale koniec z tymi smutami ,nie będę was dręczyć ,napiszcie w komentarzach czy dopracować lepiej posty ,bo tak mi trochę dziwnie jak czuje że coś jest nie tak ale nic na ten temat nie wiem .Jak okaże się to prawdą to wezmę człowieka do ściany ,która mi mąci w głowi i powiem "Zachowuj się normalnie ,bo nie mogę przez Ciebie normalnie pisać " xD I tego się trzymajmy dziewczyny z uśmiechem przez świat : )

Karol uśmiech : ) (Kumpel xD )

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 13

Ćwiczyliśmy i ćwiczyliśmy ...Jerry nauczył mnie parę kroków ,które miałam powtarzać .Szło mi dobrze ,w końcu wyglądałam normalnie a nie jak wariatka .
Gdy zeszliśmy na dół była 21:15 ,sporo ludzi przyszło i z tego co widać to świetnie się bawiło
-Co wy tam robiliście? -zapytał Jack a Greca przytaknęła
-Jerry uczył mnie tańczyć -wyjaśniłam krótko a oni zrobili miny typu "Okey...? "
Całą imprezkę świetnie się bawiłam z resztą jak każdy ,no bo jak chillout u Kim Crawford może być nudny !
Na początku Jack tańczył z jakimiś laskami ,nie zwracałam na to zbytniej uwagi a raczej próbowałam nie zwracać ,długo nie musiałam czekać bo Brewer przyszedł do mnie po nie całym pół godzinie i nie odchodził na krok. Mój taniec z Jack'em przerwał Eddy z miejsca DJ
-Wielkie brawa dla gospodyni dzisiejszego wieczoru ,Kim Crawford !-wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać ,złapałem wtedy kieliszek i naraz wypiłam całą zawartość
-Dobra Jack nie wiem jak ty ,ale ja ...-wskoczyłam na bombę do basenu
-BAWIĘ SIĘ ŚWIETNIE -Brewer zaczął się śmiać i podszedł do mnie by pomóc mi wyjść z basenu ,pociągnęłam go i wylądował ze mną w wodzie zaczęliśmy się śmiać ale doszliśmy do wniosku że trzeba się przebrać .Na szczęście Jack pomyślał że może dojść do takiego "wypadku" więc wziął ciuchy na przebranie. Poszłam do łazienki a mojego towarzysza zostawiłam w pokoju .Szybko się przebrałam i wyszłam z toalety Jack się jeszcze przebierał .Chłopak zdjął koszulkę a mnie zemdliło ,Kurdę on ma nie całe 16 lat i klatę jak jakiś koksu ,Boże ...!Może on też ma "sposób na depresje" ,wielki tors zniknął mi z przed oczu bo Brewer założył suchą koszulkę ,otrząsnęłam się i chwyciłam mokre ubrania z łóżka .Kiedy się obróciłam wpadłam na Jack'a ,zaczął mówić
-Kim ...-jego usta zbliżały się do moich i dzieliła je niebezpieczna odległość
-Jack,posłuchaj ...
-Nie ,Kim ! - chłopak wbił mi się w usta z taką mocą i taką namiętnością ,której do tej pory nie zdołałam zauważyć .Jego pocałunek przerwała Greca ,która właśnie wparowała do pokuj
-Serio ,Jack ?Serio ?ona wypiła - dziewczyna przewróciła oczami i złapał mnie za rękę i zaprowadziła do łazienki na dole po czym wyjęła mały flakonik
-Greca ,co to jest ?
-Olejek eteryczny .Takie małe czary mary ,na kaca i jak się podpijesz .-Po 10 minutach inhalacji czułam się jak nowo narodzona ,gości już nie było .Szczerze ?Nie dziwie się ,na zegarkach wybiła 3 rano .Kiedy wyszłyśmy na podwórko Milton i Jerry byli tak wstrząśnięci że śpiewali piosenki w basenie (modliłam się tylko żeby nie puścili mi pawia do wody) ,nie lepszy Eddy spał na sprzęcie DJ a Jack leżał na stole z głową w ponczu .Wow nieźle się zabawili przez te 10 minut .Milton i Eddy wylądowali w pokoju gościnnym a Jerry u Kevin'a .Został tylko Jack ,zeszłam na dół i spojrzałam na chłopaka .Nawet po pijaku jest mega przystojny
-Dobra Jack ,wstawaj -powiedziałam biorąc go pod ramię ,chłopak się mocno we mnie wtulił i zapytał
-Kim ....czemu ...ja ...ja...się ....-jego głowa opadła na moje ramię
-Rano pogadamy,a teraz chodź -z trudem weszliśmy na górę i położyła go na łóżku Kevin'a obok Jerry'ego ,Jack kiedy już leżał mocno złapał mnie za rękę i z zamkniętymi oczami zaczął mówić
-Kim ...bo...ja...Kim...ale...ja...naprawdę...Cię...-i zaciął się ,momentalnie zasnął .Tak bardzo chciałam żeby powiedział że mnie ...kocha ,nie wiem czemu ,czy ja zaczynam coś czuć do Jack'a?Typowego podrywacza ?
Siedziałam tam chyba jeszcze z 10 minut i bawiłam się włosami chłopaka ,złożyłam delikatny pocałunek na jego czole i poszłam do mojego pokoju w którym spała już Greca .
                                                              ***
Jestem trochę taki krótki ale jak widać kick już powoli zaiskrzył xD Mam nadzieje że się spodoba ,proszę o komentarze bo każdy z nich daje mi trochę radości ;*
Pozdrawiam Tośkaaa <33
Kocham męskie ciuchy ! <3 Szczególnie bluzy ;**

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 12

I oto jestem ... xD
                                                       ***
-Uuuu ...Ślicznotko nie denerwuj się tak -znowu odepchnął mój atak i wrócił stary Jack .Podrywacz i młotek
-Zacznij normalnie walczyć !-byłam tak na niego zła że rzuciłam się w jego stronę ale nie tak jak powinnam zrobić to w karate tylko jak mała rozwścieczona dziewczynka .Chłopak nie zorientował się i zaraz leżał pode mną
-Posłuchaj mnie ! Nie kocham się w tobie ,a na to że jesteś cholernie przystojny nic nie poradzę .Więc uspokój się w końcu i  uświadom to sobie że nie każda dziewczyna musi być w tobie szaleńczo zakochana!-krzyknęłam leżąc w tej samej pozycji co na początku .Chłopak wpatrywał się we mnie jak w obrazek ,w końcu nie wytrzymałam i go pocałowałam (nikogo nie było w dojo bo gdy zaczęliśmy się kłócić wyszli do fila )Był zaskoczony ,ale oddał pocałunek
-To nic dla mnie nie znaczy -mówiłam między pocałunkami
-To nic -odpowiedział śmiejąc się .Opamiętałam się i odsunęłam od chłopaka
-Nie rób tego więcej -powiedziałam wstając
-Ale to ty zaczęłaś -Banan mu z twarzy nie schodził
-Nie było tego !Jasne ?!-groziłam mu palcem
-No okey tylko Kim ...-przerwałam mu
-Tak,tak do zobaczenia na imprezie -zobaczyłam że do dojo wchodzi Greca szybko chwyciłam ją za rękę i wyszłyśmy z budynku .
Opowiedziałam jej co zdarzyło się w dojo
-Tak jak myślałam
-Co jak myślałaś ?-nie zrozumiałam o co jej chodzi
-No zakochałaś się w Jack'u
-Słucham ?Wcale nieeee !!!
-No ok tylko uważaj żeby nie wpaść w jego sidła
-Greca .. popatrz na mnie to prędzej on wpadnie w moje -zaczęłyśmy się śmiać i poszłyśmy w stronę domu
Była już 16:32 a o 21:00 zaczyna się impreza ,szybko odprowadziłyśmy Kevin'a do Mike'a i poszłyśmy szykować dom .
Poustawiałyśmy w środku i na zewnątrz stoliki z jedzonkiem i piciem (a raczej Greca bo ja przyrządzałam przekąski )Razem wniosłyśmy głośniki i parkiet dla DJ (czyli Eddy'ego bo strasznie chciał być jak on to mówi DJ-Eddy miazga)Gdy wszystko było już gotowe,spojrzałam na zegarek ,wybiła 17:24 a o 19:30 mieli przyjść chłopcy
Sprintem pobiegłyśmy na górę wzięłyśmy szybkie prysznice ,włączyliśmy muzykę na fula i wzięłyśmy się do roboty .Po 40 minutach grzebania w szafie ja i Greca byłyśmy ubrane ,włosy rozpuściłyśmy i lekko podkręciłyśmy a co do makijażu postawiłyśmy tylko na e-liner i tusz ,spojrzałam na zegarek była 19:37 (wow nasz nowy rekord !) Postanowiłam że napiszę do Jerry'ego gdzie są .
Po chwili otrzymałam sms
                                      Yo Kim ,nie martw się wpadliśmy 
              jeszcze po prowiant zaraz będziemy 
                          Jerry

-I co ?-zapytała od razu Greca 
-Napisał że zaraz będą i skoczyli po"prowiant" -powiedziałam z pytającą miną 
-Prowiant to po naszemu alkohol -wyjaśniła Nickelson 
-Aha ...-wybuchnęłyśmy śmiechem 
-Kim ..
-Yhm ?
-O co chodzi z tym "sposób na depresje "?
-Wiesz że jak dziewczyny mają kompletną załamkę to obżerają  się czekoladą i płaczą w poduszkę 
-No tak normalka -stwierdziła brunetka 
-No ,ale tak naprawdę najlepszym sposobem na depresje taką jak ja mam jest sport,ćwiczenia a przede wszystko bieg 
-A ty masz depresję Kim ?-zapytała mnie ciepło przyjaciółka 
-Nie ..już nie -a ona na dal patrzyła na mnie tą miną "mów ,słucham Cie możesz mi zaufać "-no więc gdy okazało się że się ,że się wyprowadzam największym dla mnie bólem było rozstanie z moim chłopakiem Josh'em .To była moja pierwsza "miłość".Jak dowidział się że wyjeżdżam zrobił mi wielką awanturę ,oskarżał mnie za to że się wyprowadzam ,za to że go zostawiam .Przez to wszystko sama w to uwierzyłam i dla tego zaczęłam biegać .Przed wyjazdem pogodziłam się z Josh'em a on obiecał że odwiedzi mnie w Seaford bo nie daleko ma babcię na początku mocno w to wierzyłam ale z czasem wiara w to malała i malała a teraz jestem przekonana że Josh ma nową dziewczynę i zapomniał że istnieje ktoś taki jak Kim Crawford ,ale to nic bo mam tu Ciebie ,chłopaków,Rudy'ego i ...
-I Jack'a 
-I Jack'a -uśmiechnęłyśmy się .Chwilę później na dole słychać było otwierane drzwi co oznaczało że chłopcy już są .Wstałyśmy i zeszłyśmy na dół ,na schodach Greca złapała mnie za rękę .Obróciłam się
-Kim ,kochasz go ...Josh'a ?
-Nie ,nigdy nie kochałam to było tylko przyzwyczajenie -dziewczyna uśmiechnęła się i zeszłyśmy na dół .W kuchni stali chłopcy z torbami pełnymi zapasów ,kiedy nas zobaczyli zrobili wielkie oczy 
-Może byś coś powiedział młotku -Greca przerwała długotrwałą ciszę i skierowała słowa do Martineza 
-No ...ten..,
-Ślicznie wyglądacie dziewczyny -uratował ich rudzielec 
-Ooo dzięki Milton ,jesteś kochany -uśmiechnęłam się do Krupnick'ego który wraz z moją wypowiedział rósł a dla Jack'a puściłam wrogie spojrzenie ,podeszłam do toreb ,które przynieśli 
-Nie za dużo tego ?-zapytałam 
-Chyba nie -powiedział latynos 
-Właśnie Jerry ,mam do ciebie sprawę ,chodź !-złapałam go za rękę i pociągnęłam na górę 
-Yo Kim ,co tam ?
-Okey,uda Ci się -spoglądam na zegarek -w 45 minut nauczyć mnie tańczyć ?
-Kim taniec to nie taka prosta sprawa ...
-Tak,czy nie 
-No dobra -nie umiem tańczyć a jak już zaczynam to robić to wyglądam jak psychopatka ,która właśnie dostała napadu ,ale Jerry to nauczyciel ,który działa cuda ...
                                                     *** 
No więc jestem :D Mam nadzieje że się spodoba 
Pozdrawiam Tośkaaa <33 
Jaka Tosica xD

wtorek, 30 kwietnia 2013

Wpadam tak na chwilkę ...

Wpadam tak na chwilkę ...Bo chciałam podzielić się z wami wrażeniami z konkursu ,był ogólnopolski więc nie szykowałam się na jakąś nagrodę ,ale jestem bardzo z siebie zadowolona bo poziom był mega wysoki a wyszło mi świetnieeee ;***Wcale ,ale to wcale się nie denerwowałam i na scenie nic nie widziałam kompletna CIEMNOŚĆ !!!!Serio nic ,a nic tylko potem dostrzegłam moją panią która śmiesznie kiwała głową więc trudno było tego nie zauważyć xDDD Mam dla was zdjęcia z Martyną ,jak wymknęłyśmy się na babeczki i granita ...mmmmm :***PYCHAAAAA <333
Ps :Rozdział chyba będzie w środę ,ale nic nie obiecuję :D
Martini ;D(Martyna xD)
                                                 
Mam tu takie dziwne usta ;< ale... granita mmmm,Pychaaaa ! <3
                                   
Hihi<33
Suszymy ząbki <3

niedziela, 28 kwietnia 2013

Zbliża się majówka a ja ...

Zbliża się majówka a ja ...No właśnie a ja nie dodam rozdziału w poniedziałek i we wtorek ,to na pewno ;<
Wyłącznie dlatego ponieważ jadę w poniedziałek na konkurs piosenki rosyjskiej z Martini ;*(Martyną xD Wkurza się jak tak na nią mówię ;D ) do Siedlec a we wtorek jak to mówi moja pani od rosyjskiego jedziemy tam znowu na "Galę rozdania nagród"
 Więc trzymajcie kciuki ;*
Ale od środy jestem cała wasza ...no może nie cała ,ale coś napewno dodam xD
 Mogę was jeszcze ponudzić ...? Jeśli tak to jestem strasznie zbulwersowana a jak ja mówię zbulwersowana to znaczy że bardzo,ale to bardzo zbulwersowana xD Pewnie wyda wam się to dziwne ale jestem taka zła bo mama kupiła zły szampon i musiałam zawalać do miasta po inny ... wiem DOWN !!! Tak wyszło ; O
I jeszcze wczoraj Malinowska (Idulecccc ) zaprowadziła mnie na zdjęcie do jakiegoś lasu na końcu miasta i jak wracaliśmy to myślałam że padnę !Szłam z językiem na brodzie a jak chciałyśmy pójść do sklepu po picie to zorientowałyśmy się że nie wzięłyśmy portfeli "inteligenty" ,na szczęście zdjęcia wyszły  ;>
                                      SŁODZIAK Z NIEJ <33

Tośki słynne miny ,zaliczone ;D Yeeep xD

sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 11

Ale się najadłam sałatki greckiej .......rzygaaaaam ;>

a... wargi zbliżały .Kiedy się już praktycznie stykały ,Kim pospiesznie wstał i rzuciła
-chcesz pić ? -wzięła kubek ,nalała soku i podała mi go
-Tak -usiadła na końcu kanapy
-nie chcesz się wtulić ?-zapytałem z uśmiechem na twarzy
-Wtulić ?A tak,tak ,jasne-przytuliła się i zachowywała jakby nic się nie stało ,najwyraźniej nie chciała że by coś się stało .
Dziewczyna zasnęła na moim brzuchu ,niedługo i ja spałem

Z punktu widzenia Kim 

Gdy rano się obudziłam zobaczyłam ,że spałam na brzuchu Jack'a .Od razu przypomniał mi się nasz wczorajszy nie doszły pocałunek ,przeleciałam delikatnie dłońmi po moich wargach .Chłopak jeszcze spał nie chciałam go budzić .Wstałam i zaczęłam robić śniadanie .Gdy położyłam przed nim stos gofrów i poczochrałam po włosach od razu się ocknął .
-Hej Kim - powiedział po czym się uśmiechnął
-No cześć Jack -odwzajemniłam gest ,złapałam szybko jednego gofra z talerza chłopaka i rzuciłam
-Idę obudzić Kevin'a ,częstuj się - Gdy weszłam do pokoju mojego brata ,on jeszcze smacznie spał ,ooo wygląda jak aniołek ...muszę się napatrzeć bo jak wstanie to w niczym nie będzie podobny do czegoś co sprawia wrażenia dobra
-braciszku wstawaj -powiedziałam mu cicho do ucha
-Jeszcze chwileczkę Kim -mamrotał pod nosem
-A co jeśli powiem że Jack u nas jest ?-zerwał się jak poparzony i zbiegł sprintem na dół .Tu Cię mam ! Powiem coś o Brewer'że i załatwione .Zeszłam na dół z triumfalnym uśmiechem ,a chłopcy zajadali się goframi
-Kevin ,skocz po plecak na górę
-Spoczko -zaraz znikł na schodach
-Kim ,idziemy do szkoły ?-zapytał mnie Jack
-Szczerze ?Błagam nie idźmy !-złożyłam ręce w proszący gest
-To co ?Wolne ?
-Tak ,tylko nie mówimy nic dla Kevin'a
-Okey -uśmiechnął się
Odprowadziliśmy mojego brata do szkoły ,mówiąc że też tam idziemy ale tak naprawdę cały dzień spędziliśmy na mieście .Było świetnie .Wybiła godzina 2 a  o 3 mieliśmy być w dojo .Szybko wróciliśmy do mojego domu by wziąć torbę treningową a potem do Brewer'a .Okazało się że jego rodziców też niem tylko że oni wracają w niedzielę .
W końcu drzwi do dojo zostały przez nas otwarte .Stał tam Jerry ,Milton ,Eddy ,Rudy i Greca ! Okazało się że ona od niedawna też chodzi na karate (chłopcy ją zmusili)
-Ej a gdzie to się było -krzyknął Rudy
-W domu ?-odpowiedziałam
-No właśnie w domu !A czemu nie w szkole ?!
-Oj Rudy ..-moją wypowiedź przerwał Max ,wysoki brunet o niebieskich oczach .Był przystojny ,jednak Jack'a nikt nie pobije .Stwierdziłam że trochę z nim poflirtuje by sprawdzić Brewer'a czy będzie zazdrosny , był i to bardzo !!! Przy rozmowie z chłopakiem kątem oka spoglądałam na Jack'a który nie ukrywał złości ,cieszyłam się .I co ? Kto teraz ma satysfakcje ?No kto ? Mam Cię ! Przypomniała mi się jeszcze jedna sprawa ,której nie rozwiązaliśmy z Jack'em do końca
Podeszłam do bruneta
-Jack stawaj na matę i masz z siebie dać wszystko ,a nie tak jak ostatnio !
-Co ?-powiedział piskliwym głosem ,co oznacza że kłamię .Spojrzałam na niego z miną "nie umiesz kłamać"
-No dobra ,ale nie będę z tobą walczyć ,zrozum jestem chłopakiem i...
-I się boisz -stwierdziłam prowokując go
-Słucham ?-wkurzył się i właśnie o to mi chodzi
-Dobrze słyszałeś boisz się bo jesteś cienias ,C-I-E-N-I-A-S  a jak to się mówi ? O juz wiem cienias !
-Serio ?Tylko takie masz zagrywki? -chłopak próbował się bronić
-Najlepsze zostawiam na koniec -powiedziałam cicho by tylko on mnie usłyszał -A wiecie że super Jack -zaczęłam wyciągać jego rysownik wiedziałam że wyprowadzi go to z równowagi ,dla mnie nie było to ani trochę żałosne że rysował ale przecież on to uważa za hańbę ! Tak czy siak znalazłam jego słaby punkt !
-Kim na matę -powiedział wkurzony
-No i dobrze uśmiechnęłam się chytrze .Gdy się pokłoniliśmy Jack rzucił
-Wiesz następnym razem jak chcesz wzbudzić we mnie zazdrość musisz się bardziej postarać
-Śmieszny jesteś -parsknęłam i zaatakowałam go ,a ten odrzucił mój atak niczym małej dziewczynki
-Tylko na tyle cię stać ?-zaczął się śmiać ,wkurzona powtórzyłam atak ...
                                                 ***
Na początku wiem że mnie zabijecie że się nie pocałowali ale spokojnie całus będzie,będzie,będzie !!!!Ale później xD
Pozdrawiam Tośkaa <33

środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 10

Hej kochani ,wczoraj minął miesiąc od założenia bloga ...Yupilaaa xD

Z punktu widzenia Jack'a

Cały ten tydzień wszyscy w szkole gadali tylko i wyłącznie o wielkiej piątkowej imprezce u Kim . Fakt ja też już się nie mogłem doczekać .Nie wiedzieliśmy czy mamy brać alkohol ,choć Kim na początku nie chciała się zgodzić ,z czasem stwierdziła "Raz się żyje ,co tam" a z tego co mówiła Greca to Kim kiedyś trochę za dużo wypiła i próbowała wejść przez balkon ,tak zaryła że mało nosa nie połamała .Po tamtej akcji ma mały uraz do alkoholu ...Ale jednak Miltona to nikt nie pobije .Kiedyś na imprezie tak się napił (wcale mu w tym nie pomogliśmy ,to nie nasza wina że 2 piwa i mu już nie dobrze ),że przez całą drogę do domu musiałem go nieść ,Eddy uciszać jego śpiewy a Jerry wycierać buzie po pawiach .Na szczęście jego rodzice o niczym się nie dowiedzieli bo powiedział że nocuje u Eddy'ego ,a ten że u Jerry'ego a latynos natomiast że u Miltona . Tak naprawdę wszyscy spali u mnie (nie było wtedy moich rodziców )
-Hejka Jack'a- z rozmyśleń wyrwała mnie urocza blondynka
-Hej Kim ,no co tam ?
-Słuchaj ,musisz do mnie dzisiaj przyjść
-Muszę ?
-No tak bo Kevin męczy mnie już do jakiegoś czasu kiedy do nas ... czekaj poprawka kiedy do NIEGO przyjdziesz ...a i jeszcze mam coś dla ciebie ...a raczej twojego
-Co ?
-Zobaczysz ...To w takim razie ,10 minut po dzwonku przy szafce ,ok ?
-Ok -uśmiechnąłem się a Kim ruszyła w stronę sali biologicznej .Nie mogłem oderwać od niej wzroku . Miała na sobie spódniczkę w którą wpuściła delikatną ,koronkową bluzkę a na ja jej ramiona opadały rozjaśnione przez słońce loki .Kurdę ! Ona jest idealna ,te jej nogi ,te brązowe oczy ,te złote włosy i ten piękny uśmiech ,a w dodatku jest inna niż reszta dziewczyn .Niby urocza ,ale silna ,niby słodka ,ale samowystarczalna ...po prostu Idealna ! Czy ja się ...nie na pewno nie ...chociaż ...Dobra koniec .
Wszedłem do klasy

10 minut po dzwonku przy szafce 

Kim już stała przy szafce
-Idziemy ?-zapytała
-Jasne ,chodź - wyszliśmy ze szkoły .Przez całą drogę gadaliśmy o wszystkim od imprezy po głupie przypały .W czasie drogi złapałem dziewczynę za rękę
-Jack ,co ty robisz ?
-Łapię cię za rękę ,nie mogę ?
-Chyba możesz ...bo to po koleżeńsku ?
-Yyy ...no tak ...tak po koleżeńsku
-To chyba że -uśmiechnęła się i owinęła swoją dłoń wokół mojej
Gdy doszliśmy do domu Kim ,dostrzegłem Kevin'a który już siedział w oknie z bananem na twarzy .Ja też zaczęłam się śmiać .Uwielbiam tego dzieciaka ,a z resztą on mnie też
Wszyscy wyszliśmy na tyły domu ,Kim położyła na leżaku obok basenu,włożyła okulary i oddała się słońcu ,a ja z Kevin'em graliśmy w nogę .
Spojrzałem na młodego a on na mnie ,nasz wzrok powędrował na Kim ,nie mogłem się powstrzymać od widoku dziewczyny ,która może zaraz płynąć pieskiem w basenie .Po cichu podszedłem do Kim a ona tylko rzuciła ,nie patrząc na mnie
-Nawet się nie waż Brewer -szczerze ? Wisiało mi to .Wziąłem ją na ręce a ona zaczęła wrzeszczeć
-Jaaaaack !!!!Zostaw mnie !!!!Słyszysz ?! Pożałujesz tego !!!-jej krzyki ucichły w chwili gdy zanurzyła się pod wodę .Gdy wypłynęła na powierzchnie ,wyglądała komicznie ,wszystkie włosy spływały jej po twarzy wraz z tuszem
-Młotek -powiedziała cicho
-Słucham ?
-Nie słuchaj tylko mi pomóż -wyciągnęła rękę a ja ją chwyciłem ,zaraz pożałowałem ,bo siedziałem po uszy w wodzie
-Osz ty !!!-wybuchnęliśmy śmiechem i nawet się nie zorientowaliśmy kiedy do basenu wskoczył Kevin
Kiedy się już "wybawiliśmy " i wyszliśmy z wody Kim dała mi suche dresy swojego taty i sama się przebrała w dresik i dużą bluzę .Kiedy zmęczony brat Kim poszedł spać stwierdziliśmy że sobie coś oglądniemy blondynka kazała mi wybrać film a sama poszła po przekąski .Postawiłem na horror .W trakcie filmu wtuliła się we mnie było mi przyjemnie więc położyłem dłoń na jej ramieniu
-Ej ej ej ej ogierze nie galopuj się tak -powiedziała śmiejąc się a ja podniosłem ręce w geście obronnym i zacząłem się odsuwać .Kim jeszcze bardziej się śmiała
-A do kogo ja się teraz wtulę ?
-Do mnie ? - podsunąłem się ,gdy Kim się już do mnie zbliżała podniosła wzrok .Nasze spojrzenia  się spotkał a ...
                                                  ***
No więc jest 10 ...Mam nadzieje że się spodoba ;) Jak myślicie ,co się stanie czy Kim pocałuje Jack'a czy będzie musiał poczekać ? Obstawiajcie w komentarzach ; ) A i jeszcze jedno skończyłam czytać Igrzyska śmierci i drugą część w pierścieniu ognia ...CUDOOOOO !!!!! Została mi jeszcze 3 część kosogłos ale zostawię ją  sobie na weekend majowy xD Lecę do Kajki (mojej BF xD ) Trzymajcie się
Pozdrawiam Toośkaaa <33

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 9

Pani Batter (najstarsza nauczycielka w szkole ) spała a wszyscy do o koła się bawili .Co dziwne zauważyłam że latynos świetnie tańczy ,Jack też ,ale Jerry ...BOSKO !!!
Po 2 godzinach wypuścili nas do domu .Wracałam z Jack'em bo z kim by innym ,ale zachowywał się inaczej tak normalnie a nie jak "Jack super ciacho" .Takiego go właśnie lubię zwyklego ,prostego Jack'a
Gdy mieliśmy się żegnać z domu wybiegł Kevin
-Jaaaack !!!-krzyknął i rzucił mu się na szyje jakby był jakimś super bohaterem z kreskówki ale jeszcze kimś innym
-Siemasz Młody -powiedział po czym wziął go na ręce
-Idziesz do nas ?-zapytał
-Nie dzisiaj -odstawił go na ziemię a Kevin zrobił z kwaszoną minę
-Oj nie gniewaj się ,zobaczymy się szybciej niż myślisz ...No ta Pa Kim - z trudem próbowałam nie utopić się w czekoladzie jego oczu
-Pa Jack -udało się ! wzięłam Kevina za rękę i weszłam do domu .Szybko pobiegłam na górę i wyjrzałam za okno.Chłopak jeszcze tam stał ,uśmiechał się sam do siebie ,tak samo jak ja .Kiedy odszedł szybko się ogarnęłam ,usiadłam i postanowiłam się pouczyć
Po godzinie do mojego pokoju wparował Kevin ,nie miałam siły się z nim kłócić o to że nie puka jak wchodz do pokoju
-Co jest ?-spytałam
-Może pójdziemy na spacer -Że co ? Mój brat chce iść ze mną na spacer ? Przecież on się mnie wstydzi ...choć powinno być na odwrót .Zdziwiłam się ale z chęcią się gdzieś przejdę
-Okey ...?Tylko się przebiorę
-Dobra -powiedział i poszedł na dół .Przebrałam się i wzięłam aparat .Fakt Kevin jest wredny ale to jedno z najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych dzieci jakie znam .Uwielbiam robić mu zdjęcia ,przerabiać a potem łączyć z naszymi rodzinnymi ,robię wtedy taką dużą antyramę .
Wybraliśmy się do parku a potem do Rudy'ego ,cały czas cykałm zdjęcia dla Kevin'a ,kto wie może taka druga szansa że będzie normalnie pozował się nie trafi .
Miałam już dużo zdjęć ,brat zaproponował pójść do Fila bo jest głodny ,zgodziłam się .Gdy weszliśmy do knajpki oglądałam zdjęcia
-Jaaack !-wykrzyknął mój brat ,szybko oderwałam się od aparatu
Przy stoliku siedział Jerry ,Jack i Greca ,to chyba jedyna atrakcyjna dziewczyna do której Brewer nie zarywał przyjaźnią się od małego .Podeszłam do stolika przy którym stał mój podekscytowany brat
-Mówiłem że zobaczymy się prędzej niż myślisz ...O cześć Kim
-Cześć ,zamówiliście już coś ?
-Nie jeszcze nie ,chodź Kevin weźmiemy coś ,idziesz Jerry ?
-Jasne -rzucił latynos i podeszli do kasy
-Ale ten chłopczyk jest boski ,to twój brat ?-zapytała Greca
-Tak ,to mój nieznośny brat ,nudziło nam się samym w domu więc wybraliśmy się na spacer
-Czemu sami ?
-Nasi rodzice wyjechali do San Francisco na 2 tygodnie -dla Greca zaczęły się świecić oczy
-Kim masz wolną chatę !Robimy imprezkę !
-Co ?Jak to ?- nie ogarniałam niczym Jerry
-Tak to ,ja zaproszę ludzi ,każdy będzie bo kto Cię nie lubi ?Zróbmy w piątek
-Ej,ej,ej,ej a kto będzie sprzątał ?-to było najważniejsze
-Mój wujek ma ekipę sprzątającą
-A Kevin ?
-Spoko mam brata -uśmiechnęłyśmy się
-Co wy takie zadowolone ?-zapytali chłopcy z jedzeniem
-Kevin znasz Mike'a Nickelson'a ?zapytała Greca
-Jasne jest świetny -powiedział
-A chcesz u niego nocować w piątek ?- tym razem ja przejęłam pałeczkę
-JASNE ŻE TAK !!!-krzyknął a Jerry i Jack patrzyli pytająco ,kiedy po tajemnie (przed Kevin'em)powiedziałyśmy o imprezie od razu pojawiły im się banany na twarzach .

                                                         ***
Ostatnio jestem strasznie pochłonięta czytaniem książki i ćwiczeniem ,więc chyba dla tego moje noty spadły ,ale mniejsza z tym chciałabym wam polecić świetną książkę mianowicie "Igrzyska Śmierci" już dawno ją wydali ale dopiero nie dawno Martini (Martyna xD) namówiła mnie żebym ją przeczytała ...efekt PORAŻAJĄCY !!! Co prawda zostało mi jakieś nie całe 100 stron ale czyta się w mgnieniu oka ,zaczęłam ją czytać 3 dni temu a teraz nie mogę się oderwać ,muszę się przyznać że to będzie chyba moja pierwsza książka od 4 klasy ,którą przeczytam całą (do końca zawsze przestaje czytać pod koniec ) Już tak mam ; ) Ale tak czy siak czytajcieeeee !!!!!! A ja idę zjeść czekoladę xDDD
Pozdrawiam Tośkaa <33

niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 8

...Nie dokończyłam bo Jack wbił mi się w usta .
-Jestem,jestem słodki,przystojny,uroczy ?-pytał między pocałunkami ,chociaż chciałam powiedzieć tak ,zaprzeczyłam
-Nie Jack ,jesteś podrywacz ,łamacz serc i dupek -mówiłam w chwilach gdy nasze usta się na chwile od siebie oddalały
-Jasne,jasne ...-uśmiechnął się i znowu poczułam ciepło jego warg na moich ustach. Jack wiedział że podoba mi się to i miał z tego pewną satysfakcje .Nie mogłam na to pozwolić
-Przestań !Mówiłam Ci że te twoje tanie podrywy ,uśmieszek i super wzrok na mnie nie działa !-skłamałam po czym odwróciłam się na pięcie i poszłam do przebieralni .
Gdy z niej wyszłam skierowałam się w stronę mojej szafki przy której stał już Jack z chytrym uśmieszkiem na twarzy .Przewróciłam oczami i podeszłam do obiektu moich westchnień ,który cały czas mi się przyglądał
-Przestaniesz ?-zapytałam grzecznie z wymuszonym uśmiechem
-Zależy co -powiedział i przyciągnął mnie do siebie ,łapiąc w tali
-Właśnie to !-stwierdziłam odsuwając się
-Oj Kim,Kim ...-przerwał mu jakiś koleś
-Hej Kim ,jesteś ....rozkoszna -nawet nie znam tego gościa
-Aha ?Coś jeszcze ?-nie czekając na odpowiedź odwróciłam się by wyjąć książki z szafki ,a wtedy ten facet złapał mnie za TYŁEK !!! Chyba nie pomyślał za nim to zrobił .Odwróciłam się i złowieszczo rzuciłam
-Czy ty sobie zdajesz z tego sprawę co właśnie zrobiłeś ?-byłam taka nabuzowana że mogłam zaraz uderzyć nim o ścianę .Zaczęłam ściskać ręce pięści i już miałam się na niego rzucić ,kiedy Jack zaczął próbować mnie uspokoić
-Kim ,spoko nie żałuj złości,to dupek
-Jack ,jeśli nie chcesz też dostać to się przymknij
-Wow ,stary nie żyjesz -po tych słowach ucichł
-Lalka wyluzuj
-Słucham ?-jeszcze lalka ?nie wytrzymałam .Była przerwa ,wszyscy się przyglądali .Złapałam go za ręką ,wykręciłam i przeniosłam na plecy zrobiłam lekki wykop (na niego za lekki) i przerzuciłam przez ramię ,gdy już leżał i zwijał się z bólu stałam się słowną wyrzutnią rakietową .Buzia mi się nie zamykała
-Obiecuje że jeśli zrobisz to jeszcze raz to nie będziesz leżał tu na korytarzu tylko za oknem na autostradzie .  Co ty sobie w ogóle myślisz młotku ...
-Kim..-przerwał mi Jack
-Co ?!-krzyknęłam i odwróciłam się za mną stał Leto (dyrektor) z wrogą miną
-Pani Kimberly Crawford -zmierzył mnie wzrokiem -zapraszam do mnie -przeklęłam cicho pod nosem tak by nikt mnie nie usłyszał i podążyłam za nauczycielem .
Zaszliśmy do gabinetu i wszystko wyjaśniłam dla Leto ,powiedział że rozumie ale kozę muszę zaliczyć tak czy siak bo to nie był powód żebym się na kogoś rzucała albo groziła
-I co ?!-zapytała mnie od razu Grace gdy wyszłam z gabinetu
-Koza -na to wszyscy się uśmiechnęli a ja zrobiłam pytającą minę
-Klub Jarry'ego zaprasza -powiedział latynos i zaczął tańczyć ,a Jack wytłumaczył mi o co chodzi z "klub Jarry'ego" w pewnym momencie podszedł do mnie Ted (dupek ,który mnie złapał za tyłek) i zaczął przepraszać przy wszystkich ,podał mi rękę ,chwyciłam ją , przyciągnęłam go do siebie i powiedziałam na ucho
-Jeśli zrobisz to jeszcze raz to nie wyląduje w kozie tylko w więzieniu -chyba się przestraszył bo szybko uciekł a ja z uśmiechem na twarzy poszłam na matme .Jack,Jerry i Eddy spóźnili się z 15 minut przez co trafili do kozy a Grace tak pyskowała matematyczce ,że też dostała przepustkę do klubu Jarry'ego .Okazało się że zrobili to specjalnie żebym nie siedziała sama w tym więzieniu .Są KOCHANI !!! Gdy skończyliśmy lekcje poszliśmy do miejsca zwanego przez nauczycieli "kozą" a przez uczni "klubem Jerry'ego ".

Siemankooo !!!Wiecie kiedy mam najlepszą wenę ...wtedy kiedy jem oooooo taaaaaak ,a szczególnie czekooooladeeeee !!!!! Kocham jeść mmmmm <333 Chyba coś przekąsze xDDD Dobranoc 
Pozdrawiam Tośkaa ;**

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 7

Wstałam przed 7 ,obudziłam Kevin'a ,umyłam się ubrałam i zeszłam na dół .Zaczęłam robić śniadanie ,gdy zaspany Kevin zapytał
-Kim, kiedy przyjdzie do nas Jack ?
-Co to za pytanie ?
-No co ? Lubię go ...i ty też !
-Wcale nie !-krzyknęłam oburzona
-Oj Kim,kochana Kim ,nie kłuć się ze mną ,dobrze wiesz że mam racje -nie odpowiedziałam tylko podałam bratu grzanki i sałatkę grecką .Zjedliśmy ,wzięłam rysownik Jack'a i ruszyliśmy do szkoły .Przed samym budynkiem stała całująca się para ,była to brunetka i ....Brewer ?!Tak to Jack !! A ja myślałam że go za mocno oceniłam .
Przeszłam obojętnie obok pary ,ale oni chyba mnie zauważyli .Zarzuciłam włosami i uśmiechnęłam się sama do siebie .Gdy podeszłam do szafki ,poczułam ,że ktoś mnie łapie w tali .Był to Jack .
-Co ty robisz ?
-Jak to co przyszedłem do mojej ulubienicy 
-Twojej ulubienicy ?!-zrobiłam minę typu "żal :/ " -takiej samej jak tamta ...-złapałam się za język 
-Jack ...nie ... -próbowałam to odwrócić ,wyszłam na idiotkę ,która jest zazdrosna o faceta ,który nawet nie jest jej chłopakiem 
-Widzisz zaprzeczasz sama ,sobie .Najpierw mówisz ,że Ci się nie podobam a tak naprawdę jesteś zakochana we mnie na zabój a co najlepsze jesteś jeszcze zazdrosna .-po tych słowach odszedł a ja odwróciłam się i zaczęłam walić głową o szafkę 
-Kim dobrze się czujesz ?-zapytała mnie Grace ,która właśnie do mnie podeszła 
-Tak,tak ,tylko ...tylko... no Jack mnie wkurza !
-Kim ,nie udawaj że Ci się nie podoba .Każda chce się z nim umówić ,a ty masz być wyjątkiem ?
-Co ?! Ma mi się podobać zniewalająco przystojny brunet o czekoladowych oczach pełnych ...-spojrzałam na Grace miała minę "Yhmm ..."
-No dobra podoba mi się ale co z tego ,to przecież zwykły podrywacz ,nie chce się z nim umówić ,zrozum !
-Okey,okey -podniosła ręce w geście obronnym -Idziemy na w-f ? -spytała 
-Chodź !-wzięłam przyjaciółkę pod ramię i poszłyśmy do przebieralni .
Założyłam krótkie spodenki odkrywające moje zgrabne dogi,czarną bluzkę na ramiączka a włosy spięłam w wysokiego kucyka .Gdy wyszłam Grace zrobiła wielkie oczy 
-Kim ale ty masz nogi a jaki tyłek ...jak ty to zrobiłaś ?!
-"Sposób na depresje " 
-Jak to ? 
-Kiedy indziej Ci wytłumaczę ,a teraz chodź bo się spóźnimy -pociągnęłam ją w stronę sali .
Gdy weszłyśmy wszystkie oczy skierowały się na mnie a raczej na moje nogi i tyłek .Myślałam ,że ich tam wszystkich rozniosę !Jakby nie mieli się na co gapić !Na ich szczęście graliśmy w siatkówkę co mnie trochę opanowało .To jedyna ra w którą umiem i lubię grać .Jack był w przeciwnej drużynie miał Miltona ,Eddy'ego i jakiś kolesi a ja Jarry'ego ,Grace ,Max'a i Jared'a (kumple z klasy)Brewer był nie zły ,ale ja lepsza!Fakt, faktem on umie lepiej karate .Kiedy odbywaliśmy trening nie dawał z siebie wszystkiego ,zauważyłam to ! Jednak siatkówka to moja bajka !Wygraliśmy bo Martinez jest dobry a Grace też nie można zaliczyć do takich co nie umieją grać .Gdy wszyscy wychodzili z sali Jack mnie zaczął wołać ,obróciłam się 
-Kim ! Wygraliście ,gratuluje -wyciągną ku mnie dłoń -Dzięki-chwyciłam ją (dłoń).Wtedy nasze oczy się spotkały a ja straciłam kompletne panowanie nad moim ciałem i słowami ,istny szok !!!
-Jesteś,jesteś ...-nie dokończyłam ,bo ...

Hej,hej,hej : ) I właśnie jestem xD Za kilka rozdziałów ,chcę zrobić wielką imprezkę w moim opowiadaniu i mam pytanie czy wtedy ma powstać Kick ,czy jeszcze poczekacie ? Bo jeśli tak ,to mam pomysł na taki mały Booom ! W sensie powstania Kicku : )) I właśnie dlatego mam do was taką prośbę żebyście skomentowali czy wolicie na tej imprezie czy poczekacie ,jeszcze troszeczkę :> Dzięki że czytacie. 
Pozdrawiam Tośkaaa :* <33

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 6

Jakiś czas mnie nie było ale mam nadzieję ,że nie jesteście źli ,a i jeszcze będzie mała niespodziankaa ,ale to później xD

Z punktu widzenia Jack'a

Razem z Kevin'em graliśmy na konsolach a Kim krzątała się w kuchni .Co chwilę rozglądałem się by sprawdzić co robi blondynka 
-Nie bój się nie otruję Cię ,gotować to ona akurat umie -powiedział Kevin .Jest naprawdę fajnym dzieciakiem ,a oprócz tego jest strasznie podobny do Kim ,różni ich tylko kolor włosów (Kim jest blondynką a Kevin brunetem ).Pogadaliśmy chwilę i zaraz poczuliśmy zapach ,który wydobywał się z kuchni. Nasz nosy podniosły się .Za rogu wyszła Kim z talerzami na których była lazania ,sałatka i koktajl z marakui .Gdy to zobaczyłem myślałem że mi oczy wyskoczą ,Kevin zareagował nijak ,pewnie się już przyzwyczaił .Usiedliśmy do stołu 
-Kim siostrzyczko ,postarałaś się -powiedział mały Crawford i uśmiechnął się ,robi to tak samo jak Kim 
-Smakuje?- Te słowa dziewczyna skierowała do mnie 
-Czy smakuje ? Kim to jest niebiańskie !
-Tak samo niebiańskie jak twoje rysunki 
-Co ?! Te bazgroły ?!
-To mają być bazgroły ? -w tym momencie Kim wyjęła spod stołu mój rysownik w którym były wszystkie moje szkice .Odruchowo zacząłem ją gonić  


Z punktu widzenia Kim 

Jack zaczął za mną biec a ja piszczałam,śmiałam się i uciekałam przed nim .Kevin nawet nie zwracał na nas uwagi.Pobiegłam na górę."Wskoczyłam" do swojego pokoju z rysownikiem Jack'a .Zorientowałam się że nie mam już gdzie uciekać ,wtedy do pomieszczenie wszedł chłopak z tym swoim chytrym uśmieszkiem .Chciałam uciec ale Jack złapał mnie i mocno do siebie przyciągnął 
-Nie ładnie tak brać nie swoje rzeczy Pani Kimberly ,nie ładnie -powiedział dalej mnie trzymając 
-Ja,pff...wcale...-nie dokończyłam bo nasz wzrok znów się spotkał .On jest taki cudowny ... Kim przestań tak o nim myśleć !!! Jasne ? Koniec z tym ! 
-Przestań to robić ! -krzyknęłam odchodząc od niego 
-Ale co ? -zapytał śmiejąc się 
-Oj ty już dobrze wiesz co !Mogę się założyć że podrywasz wszystkie laski na ten zniewalający wzrok i piękny uśmiech ,ale na Kim Crawford to nie działa ,a teraz chodź na deser !-rzuciłam .A kto był za drzwiami !No kto ?! Kevin !!
-Podsłuchujesz smarku ... ?! Ygh ... wszyscy na deser ale to JUŻ !!!
-Okey ,mamo -powiedzieli razem i zeszli jak posłuszne pieski na dół .Dałam im desery i spoglądałam z wrogą miną z jednego na drugiego .Kiedy wszyscy zjedliśmy ,a ja pozmywałam naczynia ,Jack rzucił 
-Ja chyba spadam -spoglądał na zegarek w telefonie 
-Co ?! Nigdzie się nie wybierasz ,musisz jeszcze pograć ze mną na konsoli !!! -zbulwersował się mój młodszy brat .Chyba go polubił : )
-Innym razem młody ,jeśli twoja siostra wpuści mnie o domu -ostatnie słowa skierował do mnie 
-Zobaczymy -powiedziałam .Jack wstał  z kanapy i ruszył w stronę drzwi ,poszłam za nim by go odprowadzić (do drzwi) Chłopak stanął na przeciwko mnie i rzucił 
-To co do jutra ?
-Do jutra -uśmiechnęłam się a on wyszedł z mojego domu .Posprzątałam w kuchni ,odprawiałam Kevin'a do jego pokoju i zaszłam do swojego .Umyłam się i przebrałam w piżamy .Gdy chciałam położyć się na łóżku zobaczyłam że leży tam rysownik Jack'a który przez tą całą gonitwę musiał zapomnieć .Szybko chwyciłam przedmiot i zaczęłam oglądać szkice .Były świetne .Przeglądałam dale z zaciekawieniem ,gdy zaczęły się portrety ładnych ,ale to bardzo ładnych dziewczyn ,sorry ale jeśli są to laski Brewer'a to chłopak najwyraźniej częściej zmienia dziewczyny niż skarpetki .Na ostatniej stronie widniała podobizna ...MOJA ?Jack narysował mnie ?! Nagle wszystkie złe myśli ulotniły się z mojej głowy .To było takie słodki .Chyba za mocno go oceniłam myśląc o nim jak o ostatnim podrywaczu i dupku .
Zamknęłam pamiętnik i momentalnie usnęłam .

No i jest 6 : ) Mam nadzieje ,że się spodoba xD Chciałam bym strasznie powiedzieć co się zdarzyło w ostatnia niedziele (7.04.2013 : D) Więc tak ,wracam sobie z miasta bo szłam po sos do spagetti xD I jechał samochodem super,mega ,przystojny kolega Patryka (mojego brata) Podjeżdża mi i ochlapał mnie a co najleprze jeszcze na dodatek zaczął trąbić na myślałam (przepraszam)że go jebnę !!! 
No ale co ,koniec tego gadania tu maci linka do filmiku na którym jestem zapraszam do oglądania 
Pozdrawiam Tośkaa :D
Ps:Macie jeszcze zdjęcia z wycieczki z Martyną :D
                                                                         Hihi xDD

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 5

Siemanko kochaniu .Więc nie było mnie tu jakieś 2 dni ,ale dało mi to więcej czasu to udoskonalenie tego co na razie napisałam .Mam nadzieje że się spodoba 

-Dobra Kim to może pójdziemy do mnie ?-zapytał Jack
-Co ?! Nie,nie,nie .Pójdziemy do mnie -no może jeszcze co ?! Jeśli pójdziemy do niego to będzie miał pełne pole do popisu ,a jak do mnie to może trochę się ogarnie .Przez całą drogę ,Jack szedł tak blisko mnie że jego dłoń i ramię ocierało o moje ,udawałam że to mnie nie rusza ,ale tak naprawdę czułam się zawstydzona .Gdy zaszliśmy do domu nie miałam bladego pojęcia o co go zapytać ,albo o czym zagadać kompletna pustka ,a dla Kim Crawford to nigdy się nie zdarza ,ale Jack był inny niby zwykły podrywacz a traciłam przy nim szare komórki .Z mojego transu wyrwało mnie pytanie chłopaka
-Idziemy -zapytał rozglądając się po domu
-Jasne, chcesz coś do picia ?
-Jak można -uśmiechnął się
-Okey ,idź na górę ostatnie drzwi po lewej to mój pokój -uśmiechnęłam się a chłopak odwzajemnił gest i spojrzał mi w oczy a ja ...Odleciałam .Topiłam się w oceanie czekolady która właśnie stała przede mną... czekaj chwile Kim ! On to robi specjalnie !!! Szybko uciekłam wzrokiem do kuchnie w której po chwili się znalazłam ,a Jack powędrował na górę .Szybko złapałam jakieś szklanki i wyjęłam sok owocowy z lodówki. Poszłam na górę ,otwierając drzwi z rąk wyślizgnęłam mi się jedna ze szklanek i zbiła się .Jack szybko podbiegł i zaczął zbierać szkło razem ze mną .W pewnym momencie uniosłam wzrok ,chłopak zrobił to samo. Nasze nosy praktycznie się stykały ,patrzyliśmy sobie prosto w oczy ,chciałam to przerwać ale nie mogłam ,było mi tak ...Dobrze .Tą przyjemność musiał mi jednak przerwać Kevin ,który właśnie wszedł do domu
-Siemanko Kim ,już jestem -Po wypowiedzi Kevin'a szybko zerwałam się na nogi ,pozbierałam szkło i zeszłam na dół by wziąć nową szklankę
-Kim ,czyje są te buty ?
-Może by tak "cześć " mojego kolegi Jack'a ,robimy razem projekt na biologie -odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Yhm ... nie oszukuj ,Kim się zakochała
-Pff...Ale się uśmiałam -wzięłam szybko nowy kubek i poszłam na górę. Całą drogę byłam przekonana że nasz projekt to będzie istna klapa .Wcale ,ale to wcale nie umiem rysować !!! Co mnie zdziwiło gdy weszłam do pokoju zobaczyłam już rysującego Brewer'a i wyglądało to naprawdę fajnie... Czekaj chwile fajnie to mało powiedziane to było BOSKIE !!! usiadłam koło Jack'a i patrzyłam z jaką powagą rysował ,tylko czasami się do mnie odezwał gdy chciałbym podała mu jakiś ołowek z wielkiej palety którą przyniósł ze sobą .Po jakiś 30 minutach praca była skończona
-Gotowe -powiedział i uśmiechnął się ,ale nie tak uroczo i uwodzicielsko jak on to robi zawsze tylko tak normalnie ,jakby był zadowolony z tego co właśnie zrobił
-Może jesteś głodny -zapytałam ,nie wiem czemu ale nie chciałam żeby już szedł ,a przecież jeszcze godziną temu wyganiałabym go na kopach
-A wiesz że tak -odpowiedział i uśmiechnął się .Gdy schodziliśmy po schodach Jack złapał mnie za rękę nie przeszkadzało mi to .Gdy już zeszliśmy zobaczyłam Kevin'a siedzącego przy stole ,szybko puściłam rękę Brewer'a
-O Kim to jest ten twój kolega ...Czy wolisz chłopak ?-zapytał z chytrym uśmieszkiem na twarzy
-Chciałby
-Chciałbym ,chciałbym -powiedział i uśmiechnął się a ja uderzyłam go w ramię
-Jack ! Nie pomagasz !! Dobra co chcecie do jedzenia ?
-Więc ja jestem strasznie głodny czyli niech będzie szybko ,ale też smacznie -nakazał mój starszy brat niczym krół
-To nie koncert życzeń Kevin -powiedziałam i zabrałam się za gotowanie

                                                    *** 
Więc jest 5 miałam jeszcze dzisiaj napisać 6 ale się nie wyrobię bo jutro mam sprawdzian z ruskiego i fizyki "Życzcie mi szczęścia " 
Spróbuję jutro wstawić 6 : )
Pozdrawiam Tośkaa <33

niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 4

Miałam wczoraj dodać ,ale wyszło tak ,że poszłam się myć przed wejściem na komputer a jak ja się idę myć, to łazienka zamyka się na przynajmniej 2 godzinki ; ) Hihi ;*

Kim okazała się być dobra,ale to bardzo dobra ,walczyliśmy chyba z 5 minut ,dziewczyna złapała mnie za rękę chcąc wykonać taki "trik" ,że zaraz bym leżał na ziemi , i tak było ,ale w momencie kiedy spadałem złapałem Kim za nogę i zaraz leżała obok mnie .Wstała oburzona i puściła minę typu "nie bądź taki pewny siebie "
-I co dalej myślicie ,że Kim ma zielony pas ? -zapytał nas Rudy
-Nie !!- powiedzieliśmy chórem
-Mam czarny pas pierwszego stopnia -stwierdziła dumnie
-Przepraszam ,że Cię nie doceniałem Kim .Może w zamian za to pójdziemy do kina ,albo gdzie tam chcesz -zapytałem ,a raczej stwierdziłem
-Przeprosiny przyjęte ,ale wiesz z tym kinem...Obejdzie się ,złotko -powiedziała uśmiechając się sarkastycznie
-Wow Jack ,Kim dała Ci kosza... PRZY WSZYSTKICH!!! -śmiejąc się krzyczał Jerry
-Ty lepiej uważaj ,bo ja coś Ci zrobię Martinez ,jasne ? -wkurzył mnie !
-Si,si Jack ,ale nie bulwersuj się tak -powiedział przestraszony latynos .Porozmawialiśmy jeszcze chwile z Kim a potem wszyscy postanowiliśmy pójść do Fela Falafel 'a,zamówiliśmy jedzonko i słuchaliśmy Fila ,który jak zwykle śpiewał "Baby chodź tu już" niezły z niego wariat ,ale właśnie za to wszyscy go lubimy ,w pewnym momencie Kim dostała sms i powiedziała że musi już iść ,zapytałem się jej czy ją odprowadzić .Powiedziała że sobie poradzi .Kiedy wyszła zorientowałem się że jest już późno i wyszedłem chwile po Kim z knajpki .

                            Z punktu widzenia Kim 

Wracając do domu cały czas słyszałam czyjeś kroki ,jakby ktoś mnie śledził .Dziwne wrażenie .W końcu nie wytrzymałam napięcia i obróciłam się .Ku moim oczom ukazała się postać Jack'a ,który grzebał coś w telefonie .
-Jack ! Czemu za mną idziesz ?! -krzyknęłam
-Nie idę za tobą ,idę do domu -na moje nieszczęście okazało się że Brewer mieszka bardzo blisko mnie mówiąc prościej 2 domy dalej .Kiedy chciałam wejść na podwórko wtedy Jack złapał mnie za rękę,odwrócił i ...Pocałował !!! Kiedy skończył uśmiechną się i odszedł a ja stałam jak sparaliżowana.Gdy się ocknęłam błagałam Boga żeby nikt tego nie widział ,wbiegłam do domu a potem sprintem do swojego pokoju .Po tym zajściu umyłam się i szybko poszłam spać .Całą noc śnił mi się Jack ,że najpierw jest ze mną a potem  mnie rzuca i wszyscy się śmieją ,że jak mogłam być taka głupia ,obudziłam się z krzykiem .Całą niedziele (następny dzień ,jakby ktoś zapomniał ; D )przeleżałam to na hamaku ,to na leżaku obok basenu czytając książkę i opalając się ,próbując zapomnieć o śnie i zdarzeniu (było przyjemne) które odbyło się wczoraj .Następnego dnia wstałam ok. 7 ubrałam się  i zeszłam na dół .Zobaczyłam tam mamę i tatę z megaa poważnymi minami .
-Mamo,tato co jest ?
-Kim kochanie ...Ty jej powiedz Kristin -tata skierował słowa do mojej mamy
-Mamuś ?
-Musimy wyjechać na 2 tygodnie do San Francisco na konferencje ,ale jak ty sobie poradzisz i jeszcze opiekować się Kevin'em -mama miała załamany głos ,nie rozumiem o co jej chodzi przecież nie mam 5 lat tylko 15 ,mam czarny pas w karate i umiem gotować lepiej niż ona HALO !!! Poradzę sobie !
-Nie martw się poradzę sobie a Kevin będzie grzeczny (spróbował by nie być pomyślałam ) a jak coś to mam telefon ,prawda ?!-Mama przyznała mi racje ,co miała innego zrobić ,przypomniała o wszystkim i dała kazanie "co może się stać na imprezach " ,tato zrobił to samo i zaraz odwieźli nas do szkoły (nas czyli mnie i Kevin'a)pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę budynku .Co dziwne wszędzie słyszałam "Hejka Kim " od ludzi których wcale nie znam ,do każdego się uśmiechałam ale zaraz po tym jak tracili mnie z oczu robiłam dziwną minę .Gdy stałam już przy szafce podeszłą do mnie Grec moja nowa kumpela ,szczupła brunetka o niebieskich oczach .Jest spoko ,lubię ją ; )
-Siemasz Kim
-No cześć Grec
-Idziemy na lekcje ?
-Jasne chodź -Gdy zaszłyśmy do klasy ,usiadłam na ostatniej ławce ,która akurat była wolna .Z 10 minut po dzwonku do klasy wbiegł zdyszany Jack
-Brewer ...znowu spóźniony !!!
-Przepraszam panie profesorze to się już więcej nie powtórzy ,przyrzekam
-Naprawdę ?-zapytał zachwycony nauczyciel
-Nie no a co ty chcesz jeszcze usłyszeć Ben (tak się nazywa nasz nauczyciel biologi)w tym momencie cała klasa wybuchła śmiechem
-Siadaj !!!-krzykną zły na bruneta ,po czym zaraz siedział obok mnie najwyraźniej było to jego miejsce i chwilowe miejsce lasek z którymi kręci (mnie w to nie wliczajmy)
-Hej Kim ,a może raczej piękna ...to co idziemy gdzieś dzisiaj ?-i uśmiechną się uwodzicielsko
-Nie galopuj się tak -powiedziałam a on zaczął nawijać jaki to ja błąd popełniam  i ,że i tak dobrze wie że mu się podobam i tak w kółko ,w końcu się wkurzyłam
-Jack ! Zmień płytę przynudzasz !-na chwilę się zamkną ale to było na chwile .Pod koniec lekcji Ben przydzielał nas kto będzie z kim robił plakat ,zostałam tylko ja ,Jack i Milton ,nawet się cieszyłam bo Milton to się dobrze uczy więc całą robotę odwalił by za nas ale nie długo trwała moja radość
-Jednak pani Crowford będzie tylko z Brewer'em bo Krupnick już ma zaliczoną tą pracę -powiedział nauczyciel a mnie ścieło ,myślałam że walnę zaraz czymś o ścianę !Moja złość była nie do opisania a Jack ...No właśnie a Jack ,puścił  mi tylko oczko ZNOWU !!!


Więc kochani z okazji świąt oprócz błogosławieństwa bożego ,smacznego jedzonka i lanego a raczej śnieżnego poniedziałku życzę wam żebyście zawsze wierzyli w siebie i pamiętali że to co robicie jest najwspanialsze bo kochacie i to jest najważniejsze .PAMIĘTAJCIE !!! ;***  Pozdrawiam ,wasza Tośkaa <33 
Ps:Małe zdjęcie dla was mojego kołnierzyka  ,po prostu jestem zakochana w tej bluzce  ;> Lubicie takie ? Piszcze w komentarzach ;D Zapraszam was na blog mojej przyjaciółki http://kimi-i-jack.blogspot.com/ Zuzaa ,może kojarzycie xD Dobranoc ;**



piątek, 29 marca 2013

Cała Ja ; D

                                              Cała Ja ! <3

Jak już mówiłam chciałam żeby ten blog nie tylko o historii Jack'a i Kim (To w szczególności xD ) ale żebyście mogli tez poznać mnie czyli Tośkę ; )
Więc tak ,mam na imię Wiktoria ,ale wszyscy mówią do mnie Tośka (Jak byłam mała to mama mówiła do mnie Witosia a ja nie umiałam powiedzieć wi więc mówiłam Tosia i tak już zostało xD )czasem mówią Wiktoria a czasem po nazwisku czyli Górska ; D Pewnie będzie to dziwne ale nienawidzę jak ktoś mówi do mnie Wiki a jak powie Wika to kompletnie dostaje białej gorączki ,ale u nas to normalka moja siostra Weronika nienawidzi jak mówią do niej Wera a Natalka jak mówią Nata ,wiem dziwne jesteśmy ;D  Mam 13 lat no w listopadzie będę miała 14 (ur.24 listopada 1999) Mam długie ciemne blond włosy ,zielone duże oczy i straszny nos !!!! Lubię w sobie chyba tylko włosy (to jedyne co we mnie ładne)dużo osób mi mówi że mam ładne oczy ale dla mnie wcale nie są ładne tylko duże . Co mogę jeszcze powiedzieć ... a lubię śpiewać, tańczyć (ale tylko na dyskotekach ;D) robić i przerabiać zdjęcia to chyba tyle ...a i kocham mojego psa Brunaaaaaaaa <333 Owczarek podhalański ;D No to chba tyle
POZDRAWIAM PAA <33Z MOJĄ LENKĄ <333

Rozdział 3

Więc dziś dodam nowy rozdział i niespodziankę ; )

Wstałam ok.7 zerwałam się szybko na nogi umyłam się ,ubrałam a włosy związałam w koczek ,spakowałam potrzebne rzeczy do torby treningowej i zeszłam na dół .Przy stole siedzieli już rodzice z Kevin'em i zajadali się goframi ,szybko chwyciłam posiłek i popiłam sokiem owocowym ,zaraz po tym rzuciłam tylko krótkie
-Idę do Rudy'ego ,Paa - wychodząc z domu kierowałam się do galleri w której pracował Rudy .

                               Z punktu widzenia Jacka 


Byliśmy już w dojo i robiliśmy rozgrzewkę ,gdy w pewnym momencie Eddy rzucił
-Co myślicie o Kim ? Ja ją tam lubię - powiedział ciemnoskóry chłopak

-Nie no yo (czytaj joł ) spoko laska ,też ją lubię -stwierdził Jerry

-Chłopaki ta dziewczyna oprócz tego że jest ładna to i mądra a rzadko zdarza się takie połączenie -rozmarzył się Milton

-Dla mnie liczy się że jest ładna i słodka -odpowiedziałem szczerze

-Jack czy ty musisz być taki płytki ? Jerry'go jeszcze zrozumiem bo on nic nie ogarnia ...-wypowiedź Miltona przerwała blondynka ,która właśnie weszła do dojo ... chwila przecież to KIM !!! ale ona ma wyczucie czasu .Nawet nas nie zauważyła bo czytała jakąś ulotkę
-Zastałam może Rudy'go -pytała dalej patrząc w karteczkę

-Hejka Kim czy może wolisz Kimberly ?-dziewczyna od razu podniosła wzrok a jej mina ...BEZCENNA !!

-Ej co wy tu robicie ? - zapytała zdziwiona

-To raczej my powinnyśmy zadać te pytanie .To jest właśnie nasze dojo Kim - powiedział dumny Milton

-Ooo to pewnie wiecie ...-wypowiedź Kim przerwał Rudy ,który właśnie wyszedł ze swojego biura

-Kim !!!

-Rudy !!!-w tym momencie dziewczyna rzuciła się dla naszego sensei'a na szyje  ,co to było ? Nikt nie wiedział o co chodzi ,czemu oni się przytulają ?

-Wow Kim wyrosłaś ,zładniałaś ,zmieniłaś się bardzo

-Dzięki Rudy ,ale ty wogóle się nie zmieniłeś a przecież to było prawie 2 lata

-Tak ,tak wiemy ,że Kim jest ładna ...ale powie nam ktoś o co chodzi ?! -powiedziałem

-A no tak sorki to jest Kim wnuczka mojego najlepszego sensei'a

-Tak wiemy że to Kim ... Chwila JAK TO WNUCZKA TWOJEGO SENSEI'A ? -nie ogarniał Jerry

-Tak to .Chodzicie razem do szkoły ?

-Tak !-krzykneliśmy chórem

-To w takim razie będziecie chodzili jeszcze razem do dojo ,Kim idź się przebrać

-Ok już idę -wróciła po jakiś 3 minutach ,ostawialiśmy ,że Kim ma zielony pas ,ale nasze przypuszczenia okazały się błędne
-Ok Kim walczy z ...Jack'em ,tak z Jack'em

-Co przecież ona jest taka delikatna i ładna -spojrzałem na Kim i puściłem jej oczko ona przewróciła oczami ,podeszła do Martineza i powiedziała
-Przepraszam Jerry -i przerzuciła go przez ramię wszyscy odskoczyli ,a Jerry dalej nic nie ogarniał nawet po bliskim spotkaniu z matą

-Jeśli pan dbających o wszystkich stanie na macie będę zaszczycona -mówiąc to wymusiła uśmiech ,popatrzyłam jej prosto w oczy a ona zaczeła się topić w kolorze moich ślepi ,wiem że działa to na dziewczyny dlatego często to robię ,uśmiechnąłem się a ona się otrząsnęła ,stanęła na macie i pokłoniła się ,zrobiłem to samo ,zaraz zaczą się sparing.Atakowałem delikatnie ,żeby jej nic nie zrobic okazało się to zbędne ...

                                                                           ***
 Więc mam nadzieje ,że się spodoba dzisiaj dodam jeszcze coś o mnie czyli niespodziankę xD 
Pozdrawiam Tośkaaa :***