czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 17

No oczywiście w momencie ,kiedy ja sobie chcę normalnie odpocząć ,ktoś musi mi przeszkadzać .Wkurzona pomaszerowałam do drzwi by je odtworzyć.Był to Josh
-Tak sobie właśnie szedłem i pomyślałem ...
-Że wpadniesz ?Jasne wchodź-chłopak przekroczył próg domu i nachylił się żeby mnie pocałować ,szybko go wyprzedziłam i musnęłam jego policzek  ,udawając że nie zrozumiałam .Usiedliśmy na kanapie i czułam się jakbym znów miała 12 lat i miło spędzała czas ze swoim najlepszym przyjacielem ,gadaliśmy o wszystkim i o niczym z nim czułam się że u mojego boku znajduje się osoba ,której mogę powierzyć każdy sekret ... teraz się zastanawiam jak on mógł być moim chłopakiem ,przecież traktuję go jak brata ...Rozen pocałował mój nos
-Stęskniłem się za nim (za nosem) i za czołem i za policzkiem -chlopak całował mnie po całej twarzy ,w pewnym momencie jego usta ułożyły się na moich .Zaskoczyło mnie to myślałam że Josh się opamięta ale w ręcz przeciwnie jego pocałunek z delikatnego zamienił się w mocny i namiętny ,musiałam to przerwać
-Josh...nie-chłopak popatrzył na mnie z pytającą miną
-Masz kogoś -stwierdził po chwili
-Nie to nie tak
-A jak ? -atmosfera stawała się coraz bardziej napięta
-Ja ciebie naprawdę kocham Josh ,nikogo tak nie kocham tylko problem jest w tym że jak brata
-Jak brata ...Serio Kim ? To ja cały czas czekałem aż znów tu przyjadę by zobaczyć się z moją dziewczyną ,a tu okazuje się że ona kocha mnie jak brata ?
-Przepraszam ...-więcej nie mogłam powiedzieć
-Zmywam się stąd -powiedział po chwili ciszy
-Czekaj ,dlaczego ? Zostawisz mnie tak ?
-Przecież na ciebie czeka ten cały Jack ,może on posłuży ci za brata -Rozen miał już wyjść kiedy w ostatniej chwili obrócił się i ujął moją twarz w dłonie
-Ja zawsze będę cię kochał ...mogę ?Ostatni raz ?-przytaknęłam ,a po chwili poczułam że jego usta spoczywają na moich ...i nic więcej żadnego pociągu ,albo namiętności nawet ciepłych prądów , zastanawiam się czy zawsze tak było ?Więc czemu tak długo z nim byłam ? Josh w końcu wypuścił mnie z objęć i pocałował delikatnie w czoło .Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaraz się zmył z mojego domu . Nie wytrzymam ! Przed chwilą mój najlepszy przyjaciel zostawił mnie ,cholera ! Muszę wyjść ,pobiegać !Złapałam przypadkowe dresy i wybiegłam Krążyłam wokół wszystkich uliczek Seaford ,wbiegłam na jedną która prowadziła do parku .Kiedy chciałam przejść na główną drogę ,musiałam przedrzeć się przez krzaki mało co nie zaliczyłam gleby . Szybko rozejrzałam się by sprawdzić czy nikt tego nie widział ,ku mojemu zdziwieniu rozciągał się Jack ,bez namysłu podeszłam do niego
-Hej Jack co ty tu robisz ?
-O hej Kim ,pomyślałem że sobie troche pobiegam a ty ?
-No ja ...-moją wypowiedź przerwała Kate Clarkson ,ładna blondynka w średnim wzroście ,nie jest typowym plastikiem ,ale Brewer chyba nieźle jej nomącił w głowie
-Jacki !-Jacki?Serio?zaczęłam cicho chichotać pod nosem a dziewczyna pokazała dla Jack jakąś sukienkę w gazecie
-Kate słonko ,czemu mi to pokazujesz ?-zapytał brunet
-No bo zbliża się impreza u Loren i musimy ...-gdy Clarkson o tym mówiła Jack zrobił minę typu "Nie słonko wszystko skończone " i kręcił przecząco głową
-Oooo ...rozumiem ,to ja się zmywam -dziewczynie musiało zrobić się strasznie głupio ,ale ja mimowolnie nie mogłam przestać się cicho rechotać
-Wow ,niezły jesteś ,często tak spławiasz laski?-zapytałam gdy zdołałam opanować śmiech
-Od czasu do czasu -powiedział obojętnie
-Tiaa ,chyba chciałeś powiedzieć tydzień w tydzień -poprawiłam go
-I kto to mówi -powiedział z uroczym uśmiechem ....czekaj jakie "I kto to mówi " ?
                                                           ***
Cześć !Wiem że długo mnie nie było ale to dlatego bo na początku byłam  chora ,potem musiałam poprawić i miałam normalnie dużo klasówek a nie dawno zaczęłam czytać książkę ,która bardzo mnie wciągnęła ...a i jeszcze miałam wesele .I właśnie dlatego długo mnie nie było ...mam nadzieje że się na mnie nie gniewacie ;)
Mam dla was zdjęcia z szykowania się na wesela <33
Pozdrawiam Tośkaaa ;**
wciąż nie mogę się zdecydować ;>

Całość <3

Tak na odreagowanie xD

Moje pierwsze koturny (do których i tak zmusiła mnie mama i nigdzie w nich więcej nie pójdę )xD

To na tyle mam nadzieje że spodoba wam się rozdział 
i zapraszam was do komentowania 
Tośkaaa <3




sobota, 25 maja 2013

Rozdział 16

...
-Hey ,Josh-nie zatrzymywałam się .Chwila ... czy ja właśnie powiedziałam Josh ?!Odwróciłam się ,myślałam że mi się przewidziało ,ale stał tam mój Josh ,Josh Rozen !Rzuciłam mu się na szyje
-Co ty tutaj robisz ?-zapytałam kiedy się od siebie odsunęliśmy
-Obiecałem że Cię odwiedzę no i dotrzymałem słowa ,myślałem że spotkam Cię w gimnazjum "Seaford" pracuje tam mój wujek
-Dobrze że jesteś -znowu wtuliłam się w chłopaka .Po chwili Jack zaczął kaszleć bym zwróciła na niego uwagę ,oderwałam się od Rozena
-Josh to jest Jack mój przyjaciel,Jack to jest Josh mój...mój...no to jest Josh -nie wiedziałam czy mogę go nazwać jeszcze moim chłopakiem ,ten się tylko uśmiechnął pod nosem i chłopcy podali sobie ręce
-No to gdzie się wybieracie ? -zapytał
-Na plaże ,idziesz z nami ?
-Nie Kim ,ale jutro wpadnę do szkoły ,będziesz ?
-Jasne -Josh delikatnie pocałował mnie w policzek i odszedł ,Jack nie krył swojego zdziwionego wyrazu twarzy .Szliśmy w ciszy ,bardzooo męczącej cieszy ,w końcu Jack przerwał to piekło
-Kim ?
-Tak ?
-Kim jest ten cały Josh ?
-Josh ?To mój przyjaciel .Kiedyś chodziliśmy ,ale jak się wyprowadziłam to nie było sensu tego ciągnąć -nie mam pojęcie czemu mu o tym powiedziałam ...może chciałam się wygadać ?.Doszliśmy na plażę ,nikogo tam nie było "Super wystawili nas"-pomyślałam .Kiedy stanęliśmy przed moim domem Jack zadał nieoczekiwane pytanie
-Kochasz go ...Josh ?-zabrakło mi słów chciałam wykrzyczeć "Nie Jack ,tylko ty się liczysz !"ale nie mogłam ,po prostu nie mogłam -Okey nie chcesz to nie mów -nie naciskał a ja się uśmiechnęłam .Chłopak złapał mnie za rękę
-Mogę? W policzek ... po przyjacielsku ?-kiwnęłam głową i po chwili czułam usta Brewera na moim poliku
-Trzymaj się Kim -rzucił i odszedł .
Kiedy weszłam do pokoju z nie wyjaśnionych okoliczności z moich oczu zaczęły lecieć łzy .Czy ja czuje coś do Jacka ?Czy mi na nim zależy ?Te pytania dręczyły mnie całe popołudnie .
Ze szlochami zasnęłam
Obudziłam się ,zerknęłam na zegarek 3:27 ,a mi a ni trochę nie zbierało się na sen .Zasnęłam w ubraniu wieć poszłam pod prysznic a potem się przebrałam.Usiadłam bez czynie na łóżko i zaczęłam się wpatrywać w biurko ,podeszłam do niego .Nie wiem co chwiałam tam znaleźć ,ale wyrzucał wszytko po kolei co się tam znajdywało .W końcu natrafiłam na mój stary notes z nutami.Momentalnie przypomniał mi się mój fortepian ,sprintem pobiegłam na strych i usiadłam przy instrumencie ,Zaczęłam grać pierwszą piosenkę z notatnika .Na chwilę odcięłam się od świata ,czułam się jakby nic innego nie istniało ,jak małe dziecko ,które w końcu robi to co kocha i nie przejmuje się niczym co dzieje się w okół niego ,jest mu dobrze i nie potrzebuje nic innego do szczęścia .Nie ma problemów i nie cierpi z powodu chłopaków .Przeszłam do innego świata ... ale po chwili do niego wróciłam bo na strych wszedł zaspany Kevin
-Kim ,co ty robisz ?!Jest 4 rano !
-Sorki Kevin ,idź spać -zaprowadziłam go do pokoju a sama zeszłam na dół .Wyjęłam musli i zjadłam z jogurtem naturalnym ,bo inaczej nie lubię a dla brata przyszykowałam kolorowe kanapki ,złapałam książkę i zaczęłam czytać .
Wzięłąm zegarek by sprawdzić godzinę ...Wow szybko mi minęły te 3h była za 20 . 7 spakowałam książki i obudziłam Kevina .Gdy zjedliśmy ,a mój brat był gotowy ,wyszliśmy do szkoły
Otwierając drzwi od budynku ujrzałam na środku korytarza Josha w ciemnych jeans'ach ,luźnej granatowej bluzie i czarnych vans'ach ,od razu podbiegłam do niego i się wtuliłam .Zobaczyłam Grace ,która przez mimikę twarzy zapytała kto to ,wargami przekazałam jej że to J-O-S-H ,uniosła kciuki to góry co oznaczało że jej się podoba ,gdy się odkleiliśmy postanowiłam ich sobie przedstawić
 -Grace !-brunetka podeszła -to jest Josh ,Josh to jest Grace -reszta paczki ,tak samo zakumplowała się z Rozenem ,każdy prócz Jack'a raczej nie podpadł mu to gustu i z tego co zauważyłam to ze wzajemnością . Po szkole wracałam z Brewer'em ,był taki jakby zły
-Ugryzło cię coś ?-zapytałam kiedy byliśmy już przed moim domem
-Nie wszystko okey -uciekał wzrokiem
-Na pewno ?-podeszłam bliżej i złapałam za jego łokieć ,ten spojrzał w dół ,powędrowałam za jego spojrzeniem które spoczywało na mojej ręce .Szybko ją zabrałam
-Na pewno -uśmiechnął się -To mam Cię przytulić ,podać rękę czy pocałować w policzek ?-zapytał ,musnęłam jego polik -Rozumiem -uśmiechnął się rzuciłam krótkie "Pa" i weszłam do domu .Złapałam koktajl z lodówki ,usiadłam na kanapie i kiedy cieszyłam się że mam chwilę dla siebie ,ktoś zadzwonił do drzwi ...
                                                              ***
Hej,hej,hej ;> Więc na początku chciałabym was prosić o odwiedzanie tego oto bloga jest to blog Martyny ;> Nie jest on o kicku ,tylko o jej można powiedzieć życiu ,miło się czyta i jest tam takie straszne zdjęcie na którym mało mnie widać ale i tak wyglądam jak idiota ! No nic .Zachęcam was też do czytanie igrzysk śmierci trylogi <3 I oglądania Pamiętników wampirów <3
Pozdrawiam Tośkaaa ;** Buziaki ;*

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 15

Wchodząc do szkoły słyszałam rzeczy typu "Kim świetna imprezka " albo "Kiedy powtórka ?"wszystkim najwyraźniej podobał się chillout ,z każdym komentarzem rosłam ,w momencie kiedy robiłam zamach włosami wpadłam na Jack'a
-Witam królową balu
-Nie rozumiem ?
-Wszyscy nie mówią o niczym innym jak o twojej imprezce z której praktycznie nic nie pamiętam -uświadomił mnie Milton ,kiedy podeszliśmy do paczki
-Uwierz ,zdążyłam zaważyć -powiedziałam wyciągając książki z szafki
-Hej a może gdzieś dziś wyjdziemy ?-zaproponował Jerry
-Dobry pomysł -poparła go Grace ,a to rzadkość
-Na plażę -wtrąciłam się
-Ja się zgadzam
-I my też -wszyscy potwierdzili ...wszyscy oprócz Jack,a ,który grzebał coś w telefonie. Grace podeszła do niego i wyrwała mu przedmiot
-Hej oddaj mi to -krzyknął ,a brunetka rzuciła phona w moją stronę .Zaczęłyśmy się z nim droczyć ,podawając przedmiot jedna do drugiej .Jack się w końcu wkurzył i kiedy telefon był w górze ,chłopak podskoczył i go złapał .Cały dzień chodził naburmuszony ,a kiedy zadzwonił ostatni dzwonek na przerwę i wyszliśmy ze szkoły rzuciłam
-Obrażalski ?-odezwałam się .Chłopak spojrzał na mnie mroźnym spojrzeniem i ni skąd ni zowąd pocałował mnie .Kiedy się odsunął ,stałam skamieniał ocknęłam się dopiero po krzyku Miltona
-O kurcze rzesz pieczone !Widzieliście to ?! -spojrzałam na nich a potem na Jack'a ...no ja go chyba kiedyś normalnie zabiję !Szybko zaczęłam biec w stronę domu .Zatrzasknęłam za sobą drzwi i sunęłam się po nich na ziemię ,ujęłam twarz w swoje ręce ,zastanawiając się po co on to robi .Ktoś zaczął pukać ,nie chętnie się podniosłam i otworzyłam .Był to Jack .Momentalnie zamknęłam mu drzwi przed nosem
-Jeśli jesteś wystarczająco mądry ,nie będzie Cię tu jak otworzę -mówiłam głośno żeby mnie usłyszał ,po chwili pociągnęłam za klamkę .Nadal tam stał
-Serio ?-spojrzałam na niego
-Mogę wejść ?-pokręciłam przecząco głową
-Czyli ,tak -chłopak wszedł do domu i pozostaliśmy na korytarzu bo nie miałam zamiaru żeby ruszył się nawet krok
-Kim o co Ci chodzi ?
-O co mi chodzi ?Ooo ja Ci zaraz powiem o co mi chodzi ! Wkurzają mnie te twoje ciągłe zagrywki i to że mnie non stop całujesz chodź wcale tego nie chcę i wcale mi się to nie podoba ! I do tego że oprócz tego że do mnie zarywasz to w tym samym czasie do innych lasek ,i wcale nie jestem zazdrosna ,po prostu Jack ...Na twoim języku jest więcej DNA dziewczyn niż w jakimkolwiek labolatorium !-mówiąc to stanęłam na palcach by moja wypowiedź była bardziej przekonująca
-Cześć Jack -ze schodów właśnie schodził Kevin ,zaczęłam zakładać buty
-A ty gdzie się wybierasz ?-zapytał Brewer
-Jak najdalej od Ciebie ! Zostań sobie z Kevinem jak chcesz -chłopak spojrzał na mojego brata miną "Mogę iść"
-Wiedziałem że nastąpi ten moment że Kim nas rozdzieli ,zawsze nadchodzi i niszczy to co jest między mną a jej super kumplami ,trochę mnie to dziwi bo ona nie jest taka extra-powiedział i zrobił minę zbitego psa a Jack popatrzył się na niego jak na idiotę
-Nie no jasne idź -rzucił po chwili ciszy z uśmiechem
-Oboje jesteście siebie warci-powiedziałam i wyszłam z domu a za mną popędził Jack
-Czy przypadkiem za mocno mnie nie oceniłaś ?-zapytał
-Za mocno ?Tak oceniam człowieka ,który jest prostakiem ,casanovą i ostatnim młotkiem ...i nie nie za mocno !
-Wow umiesz powiedzieć co myślisz o człowieku ,tylko jest problem bo ja taki nie jestem
-Słucham ?Nie pogrążaj się .Takim zachowaniem chcesz zwrócić na siebie uwagę ?
-Chyba ...-spuścił wzrok
-Słuchaj ...nie mam zamiaru się z tobą kłócić ,możemy się przyjaźnić ,nic więcej !w głębi duszy pragnę żeby było "coś" więcej ,ale na pewno nie teraz nie kiedy Brewer ,jest podrywaczem .Chłopak kiwnął głową
-Zgoda ?-zapytał wyciągając ku mnie dłoń
-Zgoda -przytuliłam go ,czemu ?...nie wiem .Był taki ciepły i pachniał wanilią ,to cudowne uczucie ,ale on niestety je przerwał
-A buzi w policzek mogę ?-odchyliłam głowę i spojrzałam na niego spod łba
-Trzymaj się na dystans Brewer -zaczęliśmy się śmiać ,obróciłam się i i skierowałam się w stronę plaży ,Jack po chwili mnie dogonił
-Hej Kim -przywitał się ze mną wysoki ,ciemny blondyn z porażająco zielonymi oczami
-Hej ...
                                                           ***
Jestem ,wiem,wiem przepraszam że dopiero teraz napisałam rozdział ale to z braku czasu ;<
Mam nadzieje ,ze się spodoba
Pozdrawiam Tośkaa ;**
Buziaki ;*


sobota, 11 maja 2013

Rozdział 14

No więc już nie długo ,przynajmniej dla mnie ;> Będzie Kick ,gdzieś 4 rozdziały ...wytrzymacie ? :D

Z punktu widzenia Jack'a

Obudziłem się z bólem głowy ,Martineza nie było już w pokoju ,przetarłem oczy i ponownie położyłem głowę na poduszce .Przymykałem powieki ,kiedy do pokoju weszła zaspana Kim, lekko przecierając oczy . Miała na sobie letnią bluzkę ,krótkie szorty a w ręku bluzę którą po chwili założyła
-Kevin ,wstawaj ,albo wiesz co ... jeszcze chwileczkę -dziewczyna była tak śpiąca że wzięła mnie za swojego brata i położyła się obok wtulając w moje ramiona
-Kim ...
-Yhm ...?
-Mi jest bardzo przyjemnie i w ogóle ale...-Tak się zerwała że spadła z łóżka ,gdy zobaczyłem jej minę nie mogłem opanować śmiechu
-Mogłeś mi powiedzieć
-Ale przecież powiedziałem -mój śmiech był coraz głośniejszy
-Oj cicho ...-rzuciła i położyła się znowu ,zapadła grobowa cisza .W końcu kim coś powiedział
-Jack ...
-Tak ?
-Coś wczoraj chciałeś mi powiedzieć ,ale zasnąłeś ,pamiętasz ?- O nie ! Co ja jej mogłem nagadać ?! Zrobiło mi się gorąco ,szybko odpowiedziałem by nie wzbudzać podejrzeń
-Nie pamiętam -próbowałem zakryć moje zdenerwowanie
-Nie no ok ...dobra wstajemy -nie miałem zamiaru nigdzie iść ,złapałem ja za rękę i przyciągnąłem
-Nie i koniec
-Wstawaj -krzyknęła ze śmiechem i zaczęła uderzać mnie poduszką nie reagowałem dziewczyna chyba się poddała bo wyszła z pokoju -Ach nareszcie sobie pośpię - pomyślałem ,jednak moja rozkosz nie potrwała długo .Poczułem jak po moich włosach i policzkach rozchodzi się zimno .Zerwałem się jak poparzony . Obok stała Kim ze szklanką w ręce i chytrym uśmieszkiem .Zrobiłem minę "Nie ładnie Kim ,nie ładnie " przyciągnąłem ją do siebie i kiedy miałem ją pocałować ,powiedziała
-Nie zrobisz tego -stwierdziła to z taką pewnością że aż mnie to zaskoczyło
-Właśnie że zrobię -rzuciłem i schylałem się by ją pocałować ale ona w ostatniej chwili odskoczyła i zaczęła uciekać a ja za nią gonić

Z punktu widzenia Kim 

Uciekając przed Jack'em wbiegłam na strych .Zobaczyłam tam spory przedmiot okryty jakąś płachtą . Z zaciekawieniem podeszłam bliżej i odsłoniłam nakrycie ,ku mojemu zdziwieniu był to mój stary fortepian . Grała na nim gdy miałam zaledwie 11 lat ,potem jakoś to rzuciłam i oddałam się karate .A fortepian nadal stał. Usiadłam przy instrumencie ,chciałam sprawdzić czy umiem coś jeszcze zagrać
-Kim ?-na strych wszedł Jack
-Tak ?- szybko zerwałam się z krzesełka
-Ty grasz ?
-Nie ...już nie ,jak coś to grałam -odpowiedziałam trochę smutno teraz mi szkoda że z tego zrezygnowałam
Brewer usiadł koło mnie i zaczął grać a ja się wsłuchiwałam .To było porażające a jak po cichu podśpiewywał to już kompletnie moje uszy były w raju .On chyba naprawdę jest idealny gdy nikogo nie udaje ,uwielbiam go !Ale to że kryje się w nim ten młotek i "super Brewer "kompletnie mnie od niego odrzuca ,może dlatego nie chcę mu zaufać ...bo boje się że mnie rzuci po tygodniu jak resztę lasek .A Kim Crawford się nie rzuca ! To ona rzuca facetów
-Oooo tu jesteście !wszędzie was szukałam !Chodźcie już !-wyrwała mnie z transu Greca ,która weszła na strych
-Okey,okey -wstałam i spojrzałam na Jack'a ,zapatrzonego w klawisze fortepianu
-Jack ?-spojrzał na mnie -idziemy ?
-Tak ,jasne -uśmiechnął się i wstał .Zeszliśmy do kuchni .Siedzieli tam już wszyscy .Milton trzymał butlę wody i powiedział
-Nigdy więcej ,soczku w szklanych butelkach (miał na myśli alkohol )
-Mówiłeś to po ostatniej imprezie -rzucił Jerry i wszyscy zaczęli się śmiać .Wypiliśmy aspirynę ,zjedliśmy i wyszliśmy na plażę .Kiedy wróciłam ,Kevin był już w domu .Opowiadał mi wszystko po kolei co robili u Mike'a .Jak na 10-latków to nieźle się zabawili ,ale jak ja bym zaczęła mu opowiadać co robiłam przez weekend to by się przestraszył ! Razem usiedliśmy przed telewizorem zajadając się francuskimi rogalikami i oglądając kreskówki .Dochodziła 23 ,a jakby zobaczyła to mama to byśmy dostali niezły ochrzan ! Kiedy byłam w pokoju nie miałam nawet siły się umyć więc rzuciłam się na łóżko i zasnęłam

                                                       ***
Z góry przepraszam że taki drętwy i krótki ten rozdział ale w 15 będzie się działo ,więc mam nadzieję że nie jesteście źli że ten rozdział jest tak szczerze mówiąc o niczym
Pozdrawiam Tośkaaa <33

piątek, 10 maja 2013

Zdjęcia ;>

Wpadam tak na chwilkę pokazać wam moją piękną Julkęęęęę <33 I jej świetną stylówkę na dzisiaj ;> I jakieś tam jeszcze fotki ,a rozdział w sobotę ;>

Aaa Julią ,moja <3 Vansy i spódniczka zawsze spoko xD

A to ja ;> 
shake z Kają <33
Ooo jaka Tosica xD

Ah... ta Martini ! ;>

No więc to moje dziwne foty z dziewczynami <3 
Jutro rozdział ,zapraszam do obserwowania mojego
bloga <3
Pozdrawiam Tośkaaaa ;**

Samopoczucie ? Lepiej o wiele lepiej ; )



środa, 8 maja 2013

Tak jakoś ...

Ostatnio niby wszystko jest ok ,ale jakby się waliło ,tak szczerze to już w końcu nie wiem jak jest .Pewnie mało was to interesuje więc dochodzę do konkretów ,mój rozdział pojawi się niebawem ale u mnie niebawem to piątek ,sobota coś w tym stylu bo tyle mam nauki że szooook ! ;< Byle do wakacji <33
No i to chyba tylko tyle z tych moich informacji ... a chwilka ! Myślę tak i myślę że te moje ostatnie rozdziały są jakieś drętwe i to chyba wina tego że przez ostatni czas przez pewną osobę moje samopoczucie nie jest zbyt dobre ,niby cały czas się śmieje i gadam jak to ja ; ) Ale dręczy mnie ten wzrok i zachowanie jak by ten KTOŚ nie mógł ze mną normalnie porozmawiać ;< Trochę mi smutno z tego powodu ,ale cóż z Tośką nie ma tak łatwo ,jestem mega optymistką i nie da mi się od tak zerwać uśmiechu z twarzy ;> Ale koniec z tymi smutami ,nie będę was dręczyć ,napiszcie w komentarzach czy dopracować lepiej posty ,bo tak mi trochę dziwnie jak czuje że coś jest nie tak ale nic na ten temat nie wiem .Jak okaże się to prawdą to wezmę człowieka do ściany ,która mi mąci w głowi i powiem "Zachowuj się normalnie ,bo nie mogę przez Ciebie normalnie pisać " xD I tego się trzymajmy dziewczyny z uśmiechem przez świat : )

Karol uśmiech : ) (Kumpel xD )

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 13

Ćwiczyliśmy i ćwiczyliśmy ...Jerry nauczył mnie parę kroków ,które miałam powtarzać .Szło mi dobrze ,w końcu wyglądałam normalnie a nie jak wariatka .
Gdy zeszliśmy na dół była 21:15 ,sporo ludzi przyszło i z tego co widać to świetnie się bawiło
-Co wy tam robiliście? -zapytał Jack a Greca przytaknęła
-Jerry uczył mnie tańczyć -wyjaśniłam krótko a oni zrobili miny typu "Okey...? "
Całą imprezkę świetnie się bawiłam z resztą jak każdy ,no bo jak chillout u Kim Crawford może być nudny !
Na początku Jack tańczył z jakimiś laskami ,nie zwracałam na to zbytniej uwagi a raczej próbowałam nie zwracać ,długo nie musiałam czekać bo Brewer przyszedł do mnie po nie całym pół godzinie i nie odchodził na krok. Mój taniec z Jack'em przerwał Eddy z miejsca DJ
-Wielkie brawa dla gospodyni dzisiejszego wieczoru ,Kim Crawford !-wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać ,złapałem wtedy kieliszek i naraz wypiłam całą zawartość
-Dobra Jack nie wiem jak ty ,ale ja ...-wskoczyłam na bombę do basenu
-BAWIĘ SIĘ ŚWIETNIE -Brewer zaczął się śmiać i podszedł do mnie by pomóc mi wyjść z basenu ,pociągnęłam go i wylądował ze mną w wodzie zaczęliśmy się śmiać ale doszliśmy do wniosku że trzeba się przebrać .Na szczęście Jack pomyślał że może dojść do takiego "wypadku" więc wziął ciuchy na przebranie. Poszłam do łazienki a mojego towarzysza zostawiłam w pokoju .Szybko się przebrałam i wyszłam z toalety Jack się jeszcze przebierał .Chłopak zdjął koszulkę a mnie zemdliło ,Kurdę on ma nie całe 16 lat i klatę jak jakiś koksu ,Boże ...!Może on też ma "sposób na depresje" ,wielki tors zniknął mi z przed oczu bo Brewer założył suchą koszulkę ,otrząsnęłam się i chwyciłam mokre ubrania z łóżka .Kiedy się obróciłam wpadłam na Jack'a ,zaczął mówić
-Kim ...-jego usta zbliżały się do moich i dzieliła je niebezpieczna odległość
-Jack,posłuchaj ...
-Nie ,Kim ! - chłopak wbił mi się w usta z taką mocą i taką namiętnością ,której do tej pory nie zdołałam zauważyć .Jego pocałunek przerwała Greca ,która właśnie wparowała do pokuj
-Serio ,Jack ?Serio ?ona wypiła - dziewczyna przewróciła oczami i złapał mnie za rękę i zaprowadziła do łazienki na dole po czym wyjęła mały flakonik
-Greca ,co to jest ?
-Olejek eteryczny .Takie małe czary mary ,na kaca i jak się podpijesz .-Po 10 minutach inhalacji czułam się jak nowo narodzona ,gości już nie było .Szczerze ?Nie dziwie się ,na zegarkach wybiła 3 rano .Kiedy wyszłyśmy na podwórko Milton i Jerry byli tak wstrząśnięci że śpiewali piosenki w basenie (modliłam się tylko żeby nie puścili mi pawia do wody) ,nie lepszy Eddy spał na sprzęcie DJ a Jack leżał na stole z głową w ponczu .Wow nieźle się zabawili przez te 10 minut .Milton i Eddy wylądowali w pokoju gościnnym a Jerry u Kevin'a .Został tylko Jack ,zeszłam na dół i spojrzałam na chłopaka .Nawet po pijaku jest mega przystojny
-Dobra Jack ,wstawaj -powiedziałam biorąc go pod ramię ,chłopak się mocno we mnie wtulił i zapytał
-Kim ....czemu ...ja ...ja...się ....-jego głowa opadła na moje ramię
-Rano pogadamy,a teraz chodź -z trudem weszliśmy na górę i położyła go na łóżku Kevin'a obok Jerry'ego ,Jack kiedy już leżał mocno złapał mnie za rękę i z zamkniętymi oczami zaczął mówić
-Kim ...bo...ja...Kim...ale...ja...naprawdę...Cię...-i zaciął się ,momentalnie zasnął .Tak bardzo chciałam żeby powiedział że mnie ...kocha ,nie wiem czemu ,czy ja zaczynam coś czuć do Jack'a?Typowego podrywacza ?
Siedziałam tam chyba jeszcze z 10 minut i bawiłam się włosami chłopaka ,złożyłam delikatny pocałunek na jego czole i poszłam do mojego pokoju w którym spała już Greca .
                                                              ***
Jestem trochę taki krótki ale jak widać kick już powoli zaiskrzył xD Mam nadzieje że się spodoba ,proszę o komentarze bo każdy z nich daje mi trochę radości ;*
Pozdrawiam Tośkaaa <33
Kocham męskie ciuchy ! <3 Szczególnie bluzy ;**